Była senator PO popiera ustawę represyjną. Ma długą listę argumentów

Rafał Badowski
"W tej grupie jest wielu, zbyt wielu takich, których ciężko nazwać sędziami" – tak o środowisku sędziowskim mówiła podczas debaty w Senacie była senator Platformy Obywatelskiej Lidia Staroń. Obecnie jest senatorem niezależnym wspierającym opozycję. Ale nie w tej kwestii.
Lidia Staroń popiera pisowskie rozwiązania zawarte w tzw. ustawie represyjnej. W czasie debaty w Senacie wskazywała przykłady osób, które jej zdaniem zostały skrzywdzone przez sędziów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Tzw. ustawa represyjna teraz wróci do Sejmu. Senat odrzucił ją w całości stosunkiem głosów 51 do 48. Głosów wstrzymujących się nie było. Pisowskie rozwiązania popiera Lidia Staroń, czyli była senator Platformy Obywatelskiej. Podczas debaty przed głosowaniem Lidia Staroń zwróciła uwagę, że właśnie dlatego potrzebne są takie rozwiązania jak Izba Dyscyplinarna i odpowiedzialność za krzywdy, które wymiar sprawiedliwości wyrządził obywatelom.

Senator Staroń przekonywała, że sytuacja, w której każdy sędzia może wszystko podważyć, czyli status innego sędziego, ale także radców, adwokatów czy komorników to paraliż wymiaru sprawiedliwości i państwa. Dodała, że jest wielu takich Polaków, którzy nie przyjadą do Warszawy protestować w obronie sędziów.


Staroń podała przykład Zbigniewa Parowicza, właściciela gospodarstwa rolnego, pokrzywdzonego przez sędziego. – Zmarł jako chory nędzarz. W sądzie w Olsztynie utracił swoje gospodarstwo za 30 tys., bo nabywca jego nieruchomości nie wpłacił reszty pieniędzy. Sędzią, który nadzorował to postępowanie, był Paweł Juszczyszyn – powiedziała Lidia Staroń.

– Do Warszawy nie przyjedzie także pan Wiktor Chruściel z Nidzicy, który żyje dzisiaj w biedzie – mówiła Lidia Staroń. – Pomimo tego, że komornik, przestępca, który sprzedał za bezcen jego majątek, został skazany. Natomiast sędzia, która bezprawnie, bez licytacji dopuściła do sprzedaży majątku tego przedsiębiorcy, przeszła w stan spoczynku i otrzymuje bardzo dobrą pensję – wskazywała. Zwróciła uwagę, że pan Wiktor wielokrotnie składał skargi, niestety, było to bezskuteczne.

Kolejnymi osobami pokrzywdzonymi przez sądy są - jak przekonywała - ofiary lichwy i sędziów. Jedną z nich jest wymieniony przez Lidię Staroń pan Ryszard. Sędzia wydał wobec niego nakaz zapłaty, w którym zasądzono kwotę z lichwiarskimi odsetkami "w wysokości 9 proc. dziennie, a więc 3300 proc. w skali roku".

– Odsetki w takiej wielkiej wysokości są absurdem nawet dla dziecka. Za pożyczkę w wysokości 500 zł pan Ryszard oddał już 40 tys., a dług ciągle rośnie i dziś wynosi ponad 180 tys. zł – mówiła Lidia Staroń.

Ustawa nazywana kagańcową wraca teraz do Sejmu. Aby odrzucić decyzję Senatu, w Sejmie potrzebna będzie bezwzględna większość.