Posiedzenie i tak się odbędzie? SN przypomina niewygodną dla PiS sprawę
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska wszczęła postępowanie w sprawie sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym i Sejmem oraz prezydentem. Tym samym stwierdziła, że czwartkowe posiedzenie Izb SN zostało odwołane. Sąd Najwyższy ma inne zdanie na ten temat i przypomina Przyłębskiej niewygodną dla PiS sprawę z ułaskawienia Mariusza Kamińskiego.
Chodzi o ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez Andrzeja Dudę. Prezydent użył prawa łaski jeszcze zanim zapadł wyrok skazujący. Sąd Najwyższy rostrzygał, czy jest to w ogóle możliwe i uznał, że prezydent nie mógł tak postąpić. Wtedy do akcji wkroczyć miała prezes Julia Przyłębska.
"W piśmie z 18 lipca 2017 r. poinformowała Pierwszego Prezesa SN, że wszczęcie postępowania przed Trybunałem w sprawie rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny" – pisze sędzia Laskowski.
SN zawiesił więc postępowanie kasacyjne na podstawie ze względu na wskazany przez Trybunał Konstytucyjny argument, że w sprawie zaistniał spór kompetencyjny. Zawieszenie trwać miało do czasu rozstrzygnięcia sporu. Decyzja Sądu Najwyższego spotkała się z krytyką osób, które twierdziły, że wspomniany spór kompetencyjny to wymysł TK, który ma zablokować pracę SN nad sprawą ułaskawienia.
I okazuje się, że miały one rację, bo jak informuje sędzia Lasek, że "Sąd Najwyższy dwukrotnie, w dniach 26 marca 2019 r. i 16 stycznia 2020 r. zwracał się do Trybunału o udzielenie informacji czy sprawa została rozpoznana albo czy został wyznaczony termin jej rozpoznania". Nie dostał jednak żadnej odpowiedzi.
Dlatego teraz rzecznik SN w swoim komunikacie przypomina i upomina Przyłębską, że "stosowanie różnych norm prawnych oparte być musi na realnych podstawach, które przynajmniej w istotnym stopniu są uprawdopodobnione". To może oznaczać, że czwartkowe posiedzenie Izb SN, które zwołała Małgorzata Gersdorf, jednak się odbędzie.