Książę Karol zignorował w Izraelu wiceprezydenta USA? Dwór królewski i Biały Dom dementują plotki
Paweł Kalisz
W internecie mnożą się doniesienia o tym, jak to książę Karol podczas wizyty w Izraelu obraził przedstawiciela USA, świadomie nie witając się z wiceprezydentem Mike'em Pence'em. Brytyjczycy i Amerykanie zaprzeczają stanowczo i tłumaczą, jak to było naprawdę.
Czasem jedno zdjęcie więcej warte jest niż tysiąc słów. Jakiś grymas na twarzy, jakiś gest, albo brak gestu. Jeśli podczas oficjalnego powitania podaje się dłoń kilkunastu osobom, pomijając jedną, to postronni obywatele mogą odnieść wrażenie, że był to celowy afront. Tymczasem prawda może być bardziej złożona. Tak właśnie stało się w przypadku spotkania przywódców w Izraelu. Na filmie widać, jak przed szeregiem VIP-ów przechodzi następca brytyjskiego tronu książę Karol. Wita się z każdym przywódcą za wyjątkiem Mike'a Pence'a, wiceprezydenta USA. Widać co prawda, że panowie coś mówią do siebie, ale uścisku dłoni zabrakło i... zahuczało od plotek. Te szybko zdementowali przedstawiciele Białego Domu i brytyjskiego dworu. Nie było afrontu, nie doszło do zignorowania wiceprezydenta. Okazuje się, że panowie spotkali się wcześniej. "Krótko przed rozpoczęciem ceremonii w Yad Vashem, książę i wiceprezydent Pence mieli ciepłą i przyjacielską rozmowę. To dlatego nie przywitali się po raz kolejny" – informują przedstawiciele obu stron. Na nagraniu słychać, jak książę Karol mówi do wiceprezydenta "witaj ponownie". W tym momencie takie słowa obu wydały się wystarczające.