"Zdolność przenoszenia coraz silniejsza". Chińczycy ujawnili, jak szybko rozwija się koronawirus

Łukasz Grzegorczyk
Zdolność przenoszenia koronawirusa staje się coraz silniejsza, a liczba zarażeń może nadal rosnąć – przekazał w niedzielę minister Ma Xiaowei, szef Narodowej Komisji Zdrowia z Chinach. W wyniku zakażenia nową odmianą koronawirusa zmarło już 56 osób.
Chińskie władze nie mają wątpliwości, że nowy koronawirus będzie się dalej rozprzestrzeniał. Fot. YouTube / VOA News
Ma Xiaowei podczas konferencji prasowej przekazał najnowsze informacje dotyczące koronawirusa. Wiedza władz na ten temat cały czas jest ograniczona. Nie wiadomo, jakie ryzyko wiąże się z mutacjami wirusa.

Czytaj także: Internauci pytają, czy paczki z AliExpress mogą przenieść koronawirusa. Znamy odpowiedź

– Okres inkubacji koronawirusa może wynosić od jednego do 14 dni. Wirus jest zakaźny podczas inkubacji, co nie miało miejsca w przypadku zespołu ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej (SARS) w 2002 i 2003 r. – zauważył przedstawiciel chińskich władz. To oznacza, że jesteśmy dopiero na wstępnym etapie rozprzestrzeniania się wirusa. Szef Narodowej Komisji Zdrowia nie pozostawił też wątpliwości, że ograniczenia dotyczące podróżowania i organizowania wydarzeń publicznych, zostaną w Chinach jeszcze zaostrzone.


Koronawirus - najnowszy bilans
56 ofiar śmiertelnych, ponad 2000 zakażonych i przypadki zachorowań odnotowane w 13 krajach - to dane dotyczące koronawirusa, aktualne jeszcze w niedzielę rano. Statystyki szybko się jednak zmieniają, rośnie liczba zarażonych.

Najgorsza sytuacja jest w chińskim Wuhan. Miasto zostało odizolowane, nie można z niego wyjechać, ani dostać się w to miejsce. W szpitalach brakuje łóżek, personelu i środków medycznych.

Nowe ognisko koronawirusa?
Zgodnie z raportem opublikowanym na łamach magazynu medycznego "The Lancet" targ rybny w Wuhan nie jest jedynym źródłem koronawirusa, który do tej pory zabił już ponad 80 osób. Pierwszy ze znanych przypadków zakażenia nie miał związku z tym targiem.

Z opracowania dowiadujemy się, że pierwszy przypadek zakażenia odnotowano już 1 grudnia, a zatem dwa tygodnie przed dniem, w którym koronawirus wyszedł z targu z owocami morza Huanan w centrum Wuhan. Co ciekawe, u nikogo z członków rodziny pierwszego chorego nie zauważono objawów choroby, takich jak gorączka czy trudności z oddychaniem.