Politycy PiS mieli ukraść z PCK nawet 3 mln zł! Jest akt oskarżenia

redakcja naTemat
Trzem działaczom PiS z Dolnego Śląska grozi nawet do 10 lat więzienia. Mieli wyprowadzić z PCK do trzech milionów złotych. Do sądu właśnie wpłynął akt oskarżenia – informuje "Gazeta Wyborcza".
Działacze PiS z Dolnego Śląska mieli okradać PCK Fot. Kamila Kubat / AG
Jak działacze PiS mieli kraść z PCK – mechanizm
Szwindel miał prostą konstrukcję. Pracownicy PCK w 2015 roku założyli firmę, która (bez umowy z PCK) przez kolejne dwa lata zbierała do kontenerów Czerwonego Krzyża używaną odzież. Potem sprzedawano ją, a pieniądze trafiały do "przedsiębiorców".

Według prokuratury głównym prowodyrem i mózgiem przedsięwzięcia był Jerzy G., ówczesny radny PiS w sejmiku województwa dolnośląskiego, a także bardzo bliski współpracownik Anny Zalewskiej, byłej szefowej MEN, dziś europosłanki.

Poza tym w przekręcie mieli brać udział Rafał H., także były radny z ramienia PiS i prezes dolnośląskiego oddziału Czerwonego Krzyża. Jego zastępcą w Czerwonym Krzyżu był ówczesny poseł PiS Piotr B. Wspomniany Jerzy G. pełnił funkcję dyrektora. Pracownikiem oddziału był również Jerzy S., radny z Wrocławia.


Czytaj także: Nie tylko PCK i SKOK. 10 afer rządu PiS

"Wobec wszystkich, a także sześciu innych osób, Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia" – donosi "Gazeta Wyborcza".

Co ciekawe, na początku straty z tytułu działalności wymienionych osób szacowano na 1,1 mln zł. Ta kwota wzrosła aż do trzech milionów.

Były poseł PiS aferzystą
Choć mózgiem był Jerzy G., to najwyżej postawiony wśród oskarżonych był Piotr B. Nie tylko zasiadał w Sejmie, ale kierował też wrocławskimi strukturami PiS. Prokuratura zarzuca mu nie tylko bezpośredni udział w wyprowadzaniu środków z PCK, ale również przyjmowanie środków z przestępczego procederu, które wykorzystywał na finansowanie swojej kampanii wyborczej do Sejmu w 2015 roku.

Czytaj także: Afera w PCK. Zniknęły tony żywności dla ubogich, miała znaleźć się na wiecu PiS


– Akt oskarżenia rzeczywiście został skierowany do sądu kilka dni temu. Objętych nim jest 10 osób, a zarzutów jest bardzo wiele, w zależności od udziału poszczególnych oskarżonych w procederze. Główny zarzut dotyczy przestępstwa z art. 296, czyli działania na szkodę Polskiego Czerwonego Krzyża. W niektórych przypadkach zagrożenie karą z tego paragrafu wynosić może nawet do 10 lat pozbawienia wolności – powiedział w rozmowie z "GW" prok. Kazimierz Orzechowski, naczelnik II Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"