Protest na Kaszubach zabolał władzę. Prokuratura w Pucku właśnie wszczęła śledztwo

Adam Nowiński
Andrzej Duda na początku tygodnia odwiedził Puck i Wejherowo, ale został chłodno przywitany przez mieszkańców Kaszub. Prezydent podczas swojego przemówienia usłyszał gwizdy i hasła, za które teraz prokuratura rozważy ściganie demonstrantów.
Kaszubi chłodno przywitali prezydenta Dudę. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Prezydent Andrzej Duda został w Pucku boleśnie wygwizdany. Demonstrujący na Kaszubach krzyczeli pod jego adresem: "marionetka", "Trybunał Stanu", czy "będziesz siedział". Pojawiło się też znane już hasło: "Konstytucja". To wystarczyło, żeby Prokuratura Rejonowa w Pucku wszczęła śledztwo ws. obrażania prezydenta. Decyzja w tej sprawie zapadła w piątek na podstawie doniesień dwóch osób prywatnych i materiałów policyjnych.

Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda pojawił się 10 lutego w Pucku, aby wziąć udział uroczystości z okazji 100. rocznicy Zaślubin Polski z morzem. Część mieszkańców Kaszub szykowała się, by przy okazji wizyty prezydenta dać mu jasno do zrozumienia, że nie jest u nich mile widziany, gdyż pamiętają o jego niekorzystnych dla kaszubskiej społeczności decyzjach. Nie rzucali słów na wiatr, przez co teraz mogą się spotkać z nieprzyjemnymi konsekwencjami.


Decyzja prokuratury jest zaskakująca, bo nie raz zdarzało się, że prezydent spotykał się z podobną reakcją osób podczas swoich wizyt w kraju np. w jednym z liceów w Gdyni lub zagranicą – w USA czy Australii. Wtedy także były gwizdy oraz okrzyki i nie było potrzeby uruchamiania w tej sprawie organów ścigania lub służb dyplomatycznych.