Puściły mu nerwy i ukradł karetkę. Kilkanaście kilometrów dalej wylądował w rowie

Aneta Olender
Pijany pacjent miał czekać na badanie, ale był tak zniecierpliwiony, że zażądał odwiezienia go do domu. Gdy usłyszał "nie", postanowił poradzić sobie na własną rękę. Wykradł kluczyki ze stacji pogotowia i odjechał sprzed szpitala karetką.
Pijany pacjent ukradł karetkę i wpadł z nią do rowu. Fot. Facebook / OSP Jasieniec
Wszystko dzieło się w Grójcu. 31-latek nie odjechał jednak daleko, bo po kilkunastu kilometrach wypadł z drogi. Karetka znalazła się w rowie. Mężczyznę znaleźli policjanci. Uciekinier trzeźwieje w areszcie.

Lokalne media informują, że mężczyzna trafił do szpitala z urazem głowy. Wcześniej uczestniczył w bójce. Miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawa trafiła na prowadzony przez ratowników facebookowy profil "To nie z mojej karetki".


"Dwa wnioski: 1. Widzicie Państwo jaki szacunek mają wszelkie "bomisie", pijaczki i cwaniaczki do ratowników i lekarzy z ochrony zdrowia 2. Wiesiek zawsze mówi: kluczyki od wozu trzymaj przy dupie" – brzmi fragment wpisu.

Źródło: echodnia.eu









Kradzioną karetkę i 31-latka policjanci znaleźli koło Jasieńca. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. W kolizji ambulansu nie odniósł obrażeń. Został osadzony w policyjnym areszcie. Kiedy wytrzeźwieje zostanie przesłuchany. - W odrębnym postępowaniu będzie wyjaśniania sprawa bójki w Warce - dodaje Agnieszka Wójcik.