Matka porwanego 10-latka ma pretensje do policji. "Nie zrobili nic"
Wiadomo, że 10-letni Ibrahim z Gdyni żyje. Ale gdzie jest? Matka podejrzewa, że już dawno za granicą. Porwania dziecka dokonał jego ojciec, z pochodzenia Marokańczyk. Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem. Policja uruchomiła system Child Alert w poniedziałek rano. Dopiero w poniedziałek rano – podkreśla matka.
– Nie wiem, gdzie jest mój syn. Wydaje mi się, że jest w Belgii i tam będę dziś jechała. Zapewne nie ma go w Polsce – mówiła matka dziecka podczas spotkania z dziennikarzami. Transmitowała je TVP Info.
Czytaj także: Zaskakujący zwrot ws. porwania 10-letniego Ibrahima. To matka chłopca mogła złamać prawo
Kobieta nie kryje, że ma wiele pretensji do funkcjonariuszy z gdyńskiego komisariatu zajmujących się poszukiwaniami dziecka. Przyznaje, że prosiła o uruchomienie procedury Child Alert, bowiem zdawała sobie sprawę, że były partner będzie chciał wywieźć dziecko za granicę. Funkcjonariusze mieli jej odmówić, mówiąc, że "to się nie kwalifikuje, nie ma szansy na to". Procedurę wszczęto dopiero po kilkunastu godzinach.
Matka Ibrahima wskazuje też na przeoczenia, jakich - jej zdaniem - mieli się dopuścić policjanci. – Mój syn miał aplikację w telefonie "znajdź swoje dziecko". Został tam wysłany patrol policji, nie znaleziono tam nic, potem pojechał tam mój szwagier i znalazł telefon – powiedziała.
Czytaj także: Ojciec miał porwać 10-letniego Ibrahima. Policja uruchomiła Child Alert
Matka podkreśla, że to nie pierwsza próba porwania dziecka podjęta przez jej byłego partnera. – Była już próba porwania w marcu 2019 r., wtedy policja również nie zrobiła nic – twierdzi.