W "365 dniach" zagrała tak, że widzowie mówili o niej, a nie o Siekluckiej. Raczek jest zachwycony
– Prawdziwa, naturalna, z temperamentem – tak zachwycał się 32-letnią aktorką Tomasz Raczek w swojej wideo recenzji "365 dni". Krytyk filmowy mówi w rozmowie z naTemat.pl, że Magdalena Lamparska wniosła do filmu powiew świeżości. Wychodzący z sali kinowej widzowie – zamiast o Annie Marii Siekluckiej – mówili właśnie o niej.
Sam Tomasz Raczek nie mógł powstrzymać się od zachwytów nad Lamparską. Filmową Laurę określił natomiast mianem "drewna". – Pozbawiona wdzięku, ma drewnianą emanację. (…) Bo jednocześnie, kiedy pojawia się w pewnym momencie (…) Magdalena Lamparska, to wszyscy myślimy: "Wow, no nareszcie dziewczyna, prawdziwa, naturalna, z temperamentem, piękna" – mówił w wideo recenzji. Jak sam podkreślił, wyglądałaby ona idealnie w duecie z niebezpiecznym Massimo.
– Lamparska posiada naturalny seksapil, potrafi swoją kobiecość zaprezentować na ekranie w sposób wibrujący. To są wszystkie cechy, których nie posiada Anna Maria Sieklucka. Szczerze mówiąc powinna się jeszcze troszkę poduczyć w szkole warsztatu aktorskiego, bądź psychicznie się wzmocnić. (…) Wszystkie zalety Lamparskiej zostały niejako podkreślone brakiem tych zalet u głównej aktorki - podsumowuje.
Podobnego zdania są również internauci, którzy zdążyli już zobaczyć "365 dni" na dużym ekranie. "Podczas oglądania tego filmu tylko sceny z nią miały jakikolwiek sens dla mnie, bo chociaż wtedy się śmiałam, bo było całkiem śmiesznie, a nie śmiałam się z żenady" – napisała na Filmwebie jedna z użytkowniczek portalu. Oldze można więc przypiąć łatkę bohaterki komediowej. I jakby tego było mało, jej żart o kolejce w klubie niedługo pewnie wejdzie do mowy potocznej i stanie się kultowy.
Z miłości do grania
Magdalena Lamparska urodziła się w 1988 roku w Słupsku, a grą aktorską pasjonuje się od nastoletnich lat. Sama powtarza też, że "w teatrze jak w domu". Aktorka jest absolwentką Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie - na drugim roku studiów zadebiutowała w telewizji w serialu "39 i pół". Przez bardzo długi czas kojarzono ją tylko z tą produkcją. Potem jednak zaczęła występować w filmach.
Lamparska ma za sobą role m.in. w dramacie wojennym Michała Kwiecińskiego "Jutro idziemy do kina", a także w kontrowersyjnej produkcji "Big Love" w reżyserii Barbary Białowąs. Wystąpiła też w filmach zagranicznych, w tym chociażby w "Azylu", opowiadającym historię warszawskiego zoo w czasie II wojny światowej.
– Jeśli nic nie zmienisz, nic się nie zmieni. Codziennie chce być lepsza niż byłam wczoraj. To ja. Jestem wolna – mówi o sobie Lamparska.
U Lipińskiej
W zagraniu w "365 dniach" przekonał aktorkę wątek przyjaźni Laury i Olgi. – Nie zawsze jest to tak dobrze w filmach pokazywane. I to jest taka gorąca, bardzo oddana przyjaciółka, to mnie przekonało do tego, żeby wziąć udział w tym projekcie – przyznała w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
"To była niezła filmowa przygoda. Często bez trzymanki" – skwitowała pracę nad filmem na swoim Instagramie.