Pokazano nowy spot Andrzeja Dudy. Jeden kadr jest szczególnie kuriozalny

Łukasz Grzegorczyk
Sztab Andrzeja Dudy opublikował nowy spot wyborczy. W materiale znalazł się nawet kadr z Arnoldem Schwarzeneggerem, ale nie to przykuwa największą uwagę. W wideo pojawił się obrazek z mocno spóźnionej wizyty prezydenta w Rytlu. Tej miejscowości, której mieszkańcy w 2017 roku długo nie mogli doprosić się polityków PiS o pomoc po wichurach.
Nowy spot Andrzeja Dudy zawiera fragment z sadzenia drzew w Rytlu w 2019 r. Fot. Facebook / Andrzej Duda
Spóźniony refleks władzy
Chodzi o fragment, który pojawił się pod koniec nowego spotu Andrzeja Dudy. To krótki urywek z wizyty Andrzeja Dudy w Rytlu, który w sierpniu 2017 roku został spustoszony przez nawałnice. Prezydent odwiedził tą miejscowość w... kwietniu 2019 roku, by wspólnie z pierwszą damą sadzić drzewa w miejscach, gdzie wichury pozostawiły tylko gołą ziemię. Andrzej Duda już w ubiegłym roku był krytykowany za ten spóźniony o ponad rok gest. Głównie dlatego, że na pograniczu województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego wszyscy mają w pamięci lekceważącą reakcję PiS na dramat mieszkańców po wichurach.


Jak PiS nie wysłało wojska "do zamiatania liści"
Wykorzystanie akurat tego materiału wydaje się więc kuriozalne, patrząc na przebieg wydarzeń po tym, co przeżyli mieszkańcy Rytla. W pierwszych dniach po nawałnicy nie mogli się doprosić o pomoc przedstawicieli partii Jarosława Kaczyńskiego. Reprezentujący rząd PiS w terenie wojewoda pomorski Dariusz Drelich stwierdził wtedy, że nie będzie wysyłał wojska "do zbierania gałęzi i zamiatania liści".

Od pierwszych chwil po kataklizmie mieszkańcy Rytla i okolic nie chcieli zdawać się na cuda. Najpierw podniesiono alarm i ruszono na pomoc harcerzom z obozu w Suszku. Potem zakasano rękawy i zaczęto usuwać zniszczenia. Do akcji włączyli się wolontariusze. Nie ukrywano rozczarowania zachowaniem polityków PiS, co dla naTemat.pl opisywał w swej relacji Jakub Noch.

Ostatecznie rząd z Beatą Szydło na czele zorganizował pomoc, a sama premier pojawiła się na Pomorzu. Zapewniono też wsparcie wojska, ale nie brakowało głosów, że reakcja polityków była spóźniona co najmniej o tydzień.