Rusza największy proces pedofilski księdza w Polsce. Oskarżony ma na sumieniu 22 ofiary

Tomasz Ławnicki
Był proboszczem w wielu kościołach południowej Polski. Byli parafianie wspominają, że bardzo lubił młodzież. Doceniano go za operatywność w budowie kościołów. Funkcję proboszcza pełnił w sumie w pięciu parafiach w Małopolsce. I tam miał molestować chłopców.
Nowy Targ: rusza największy proces pedofilski księdza w Polsce. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Krakowska "Gazeta Wyborcza" odnotowuje, że jeszcze nigdy w Polsce przed sądem nie stawał ksiądz, który odpowiada za skrzywdzenie aż tylu dzieci. Ks. Marian W. - według prokuratury - ma na sumieniu co najmniej 22 ofiary. Odpowie tylko za czyny wobec 11 z nich. Sprawa kolejnych 11 przypadków uległa przedawnieniu.

W środę przed sądem w Nowym Targu rusza proces duchownego. Sprawa wyszła na jaw, bowiem w 2018 r. do tarnowskiej kurii zgłosił się dorosły mężczyzna, który powiedział, jakich czynów ks. Marian W. dopuścił się wobec niego przed laty. Księdza odsunięto od pracy duszpasterskiej i o wszystkim powiadomiono Watykan. Kongregacja Nauki Wiary wydała wyrok skazujący. Ks. Marian W. został pozbawiony urzędów kościelnych, otrzymał zakaz pracy z dziećmi i skierowany na leczenie.


Gazeta zauważa, że proceder można było ukrócić znacznie wcześniej. Wiadomo bowiem, że już w 2013 r. do kurii zgłosiła się osoba, która również oskarżała ks. Mariana W. o czyny pedofilskie. Sprawa jednak nie trafiła do śledczych, bo - jak wyjaśnia kuria - osoba zgłaszająca czyn odmówiła zgłoszenia na policję.

Ks. Marian W. został wyświęcony w latach 70. Był proboszczem w Grywałdzie, Grobli, Dobrogoszczy, Szalowej i Białce Tatrzańskiej w Małopolsce. Jego ofiary to głównie ministranci i lektorzy, których brał na wycieczki nad morze. Tam miał po kolei wzywać chłopców do swojego domku kempingowego i masturbować.

"Duszpasterz dzieci"
W ostatnim czasie głośno było o innym przypadku księdza z Nowego Targu. Duchowny Mariusz W. przyznał się do molestowania dziewięciu dziewczynek w wieku od 9 do 12 lat. Do czynów tych miało dochodzić podczas wycieczek szkolnych w góry lub na basen. Ks. Mariusz W. sam siebie nazywał "duszpasterzem dzieci".

Sprawa wydała się całkiem przypadkiem, gdy na lekcji wychowawczej w V klasie w jednej z nowotarskich szkół nauczycielka zaczęła opowiadać o tym, czym są czyny pedofilskie. Gdy opisała zaczepki stosowane przez dorosłych i opowiedziała o dotykaniu w intymne miejsca i o całowaniu, zgłosiło się kilka uczennic, które śpiewały w kościelnej scholi. Powiedziały, że dokładnie to robi z nimi ksiądz Mariusz.

Szkoła powiadomiła organa ścigania, o sprawie zrobiło się głośno. Zanim prokuratura zdążyła zebrać dowody i postawić duchownemu zarzuty, kuria latem 2016 r. przeniosła księdza Mariusza W. z parafii w Nowym Targu do kościoła na os. Oficerskim w Krakowie.

Obecnie proces ks. Mariusza W. toczy się za zamkniętymi drzwiami.

źródło: krakow.wyborcza.pl