Duda nie musi się martwić strajkiem górników przed wyborami. Sasin dał podwyżki

Anna Dryjańska
28 lutego domagający się podwyżek górnicy mieli zablokować ulice Warszawy. Protestu jednak nie będzie. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin dał im 6 proc. podwyżki. To połowa tego, czego domagali się związkowcy. Do dalszych rozmów mają usiąść we wrześniu, cztery miesiące po wyborach prezydenckich.
Górnicy nie urządzą strajku w Warszawie. Minister Jacek Sasin dał im 6 proc. podwyżki. fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Pracownicy Polskiej Grupy Górniczej otrzymają 6 proc. podwyżki z wyrównaniem od stycznia. To równowartość ok. 350 – 400 zł brutto miesięcznie. Za to górnicy mają odwołać wielotysięczny strajk w Warszawie, który miał sparaliżować stołeczne ulice. Na tym polega porozumienie, jakie zawarł dziś w Katowicach rząd PiS reprezentowany przez ministra Jacka Sasina z resortu aktywów państwowych z przedstawicielami związków zawodowych.

W styczniu związkowcy z PGG ogłosili pogotowie strajkowe. Miało to związek z brakiem efektów trwających od listopada negocjacji ws. podwyżek dla górników. Gdy górnicy zadeklarowali, że 28 lutego zjadą do Warszawy, rząd PiS zaoferował im 6 proc. podwyżki, czyli połowę tego, czego się domagali. We wrześniu strony mają się wznowić rozmowy o zwiększaniu płac. Ich przebieg ma być zależny od wyników finansowych spółki.


Na początku tygodnia zniecierpliwieni negocjacjami górnicy rozsypali węgiel w biurach posłów PiS na Śląsku.