Cztery powody, dla których mógłbym jeździć tym Audi na co dzień. Jest tylko jedno "ale"

Łukasz Grzegorczyk
Jest mniejsze od kolosalnego Q8 i doskonale wpisuje się w nowy krzyk mody, czyli gamę usportowionych SUV-ów. Audi Q3 Sportback przekonało mnie detalami i sylwetką, która różni się od konkurencji. Napiszę wam, dlaczego chciałbym postawić to auto w swoim garażu. I dam jeden powód, dlaczego równie szybko mógłbym się go pozbyć.
Audi Q3 Sportback 45 TFSI quattro S tronic łączy najlepsze cechy "zwykłego" Q3, ale ma bardziej dynamiczny styl. Fot. naTemat
Wielbiciele SUV-ów mają coraz większe wymagania. Nie zadowolą się już tylko przestrzenią w środku i mocą silnika. Auto ma dobrze wyglądać, a jeszcze lepiej, kiedy widać w nim sportowy pazur. Produkowane od 2019 roku Audi Q3 Sportback łączy te elementy i na pewno nie jest zwykłą kopią podstawowego Q3, o czym pisaliśmy już w naTemat.

No to czym się wyróżnia? Tym, co niezbędne do jazdy na co dzień, z dużą nawiązką. Już wyjaśniam, o co mi chodzi.

1. Design to naprawdę perełka

Audi Q3 Sportback 45 TFSI quattro S tronic, bo taką dokładnie wersją jeździłem, jest trochę dłuższy i nieco niższy od podstawowego Q3. Z przodu dominują duża ośmiokątna osłona chłodnicy Singleframe i efektowne boczne wloty powietrza.


Auto wygląda muskularnie, ale przez opadającą linię dachu wcale nie sprawia wrażenia wielkiego "kloca". Dużo dynamiki do całości dodał też przeprojektowany tył, a dokładniej zderzak. Lepiej widać to w aucie z niebieskim nadwoziem.
Fot. Audi

2. Tak, jest mniej miejsca. To jednak dalej pojemne auto

Pasażerowie z przodu w Q3 Sportback mogą rozkoszować się wygodą, ale z tyłu – nie oszukujmy się. Ścięta sylwetka zrobiła swoje, przez co wysokie osoby raczej będą "wypychać" sufit głową. Miejsca na nogi też nie jest zbyt wiele, chociaż kanapę można przesuwać w zakresie 130 mm.
Fot. naTemat
Postanowiłem przymknąć na to wszystko oko w momencie, kiedy zobaczyłem bagażnik. Jego pojemność nie zmieniła się względem podstawowej wersji. To oznacza, że nadal mamy do dyspozycji kufer o pojemności 530 litrów (bo mierzy się go do linii okien). Wystarczająco, by wrzucić walizki na wyjazd. A na przewóz większych rzeczy zawsze można złożyć kanapę i problem z głowy.

3. Niemal idealny w prowadzeniu, ale to nie sportowiec

Tylko po co sportowiec do jazdy na co dzień? Mój testowy model miał 4-cylindrowy benzynowy silnik o mocy 230 KM. Do tego 350 Nm dostępnych w zakresie 1500-4400 obrotów. Do setki przyspieszałem w 6,5 sekund. Prędkość maksymalna to 231 km/h.

Jeśli komuś nie zależy na wyścigowych osiągach, te parametry zapewnią dynamiczną jazdę na co dzień. Można sprawnie przyspieszyć i wyprzedzać bez myśli z tyłu głowy czy nagle zabraknie mocy.

Przyczepiłbym się jedynie do reakcji na gaz. Przy tych liczbach Q3 Sportback powinno być bardziej żwawe. Tymczasem po wciśnięciu pedału czasami miałem wrażenie, że auto przetwarza informacje, a dopiero po chwili rozwija skrzydła. Mały niedosyt pozostał, chociaż Q3 można trochę rozbudzać, zmieniając tryb jazdy na "dynamic" i przestawiając skrzynię biegów na "sport".
Fot. naTemat
Co ważne – Q3 Sportback łączy najlepsze cechy marki, jeśli chodzi o właściwości jezdne. Sprawdziłem je m.in. na autostradzie w gęstej ulewie i uwierzcie, że auto jest przyklejone do drogi również w takich warunkach. To też zasługa napędu quattro. Kto raz go sprawdził wie, co mam na myśli.
Fot. naTemat
Audi Q3 Sportback może mieć większość systemów, które przydadzą się wam w różnych warunkach. Czujniki parkowania, kamery otoczenia, zawieszenie z regulacją amortyzatorów, asystent zjazdu ze wzniesienia czy asystent pasa ruchu. A do tego reflektory ledowe Matrix, które zawsze zdumiewają mnie jakością działania, kiedy podróżuję po zmroku i w nocy.

4: Kokpit to funkcjonalne centrum dowodzenia

Q3 Sportback praktycznie nie zmieniło się w środku w porównaniu do podstawowej wersji. To nawet dobrze, bo po co majstrować przy czymś, co jest funkcjonalne i solidnie wykonane?
Fot. naTemat
Wielofunkcyjna kierownica i wirtualny kokpit przed oczami to w zasadzie zestaw jak… pilot i telewizor. Przełączamy się na to, co w danym momencie nas interesuje. Bez rozpraszania się i kręcenia głową. W centralnej części jest oczywiście multimedialny ekran, który pozwoli nam odpalić inne funkcje, jak choćby łączenie auta ze smartfonem. Zostały za to tradycyjne pokrętła do regulowania klimatyzacji, co uważam akurat za plus.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Zawsze ciekawym dodatkiem jest panoramiczny dach, który w tej wersji akurat miałem dostępny. Ten bajer to rzecz jasna jeden z elementów, za który trzeba dopłacić. Niestety pogoda w czasie testów nie sprzyjała, więc na zdjęciu znalazły się tylko ciemne chmury.
Fot. naTemat

No i to jedno "ale": SPALANIE

Nie będę tu owijał w bawełnę, bo Q3 Sportback 45 TFSI quattro S tronic pali po prostu dużo. W mieście momentami wyszło mi 14 litrów. Kiedy jechałem bardziej ekonomicznie, zszedłem do 12 l. Za miastem na ekspresówce wyszło mi 8,5 l, chociaż pewnie udałoby mi się zejść do 8. To trochę więcej niż podaje producent.

Sami widzicie, że liczby nie zachęcają. Jeszcze w trasie jakoś da się obronić te wyniki, ale w miejskich korkach Q3 Sportback nie jest oszczędnym autem.

Podsumowanie

W bazowej wersji, czyli bez dodatków mój testowy samochód kosztuje nieco ponad 200 tys. zł. Kiedy zbierzemy wszystko w całość, jeździłem autem o wartości niemal 325 tys. zł.

Jego największym plusem jest chyba niepodrabialny styl. Audi udało się odwrócić tyłem do konkurencji i zbudować pojazd, który naprawdę różni się od innych. Q3 Sportback porównuje się z BMW X4 czy Mercedesem GLC Coupe, ale bliżej mu jednak do BMW X2 albo Mercedesa GLA.

Po teście mam dwa główne wnioski. Jeśli Q3, to tylko w wersji Sportback, i z napędem, który opisałem. Nie ma sensu wybierać słabszej jednostki, nawet jeśli spali trochę mniej. Dla przykładu, 35 TFSI przyspiesza do setki ponad 3 sekundy dłużej. Żeby zachować frajdę z jazdy, raczej nie da się tu pójść na kompromis.
Fot. naTemat