"Wyjaśnienia oszusta i gwałciciela". Żona Ziobry o rewelacjach świadka koronnego

Tomasz Ławnicki
"Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne" – zapowiada Patrycja Kotecka w oświadczeniu wydanym w środę rano. To odpowiedź na doniesienia "Gazety Wyborczej". Autor tekstu Wojciech Czuchnowski powołując się na zeznania świadka koronnego pisze o - jak to określa - "niejasnej przeszłości żony Ziobry".
Patrycja Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry, odpowiada na doniesienia "Gazety Wyborczej". Zapowiada kroki prawne. Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
"Wyborcza" dotarła do fragmentów zeznań świadka koronnego Piotra K., ps. "Broda", przed laty jednego z bossów gangu mokotowskiego. Gazeta podkreśla, że zeznania tego przestępcy za wiarygodne uznawał obecny szef MSWiA Mariusz Kamiński – ale wtedy, gdy były one niekorzystne dla osób ze środowiska przeciwników politycznych.

Czytaj także: Rewelacje "Wyborczej" o żonie Ziobry. Szybka odpowiedź Patrycji Koteckiej

W artykule "Niebezpieczne związki Patrycji Koteckiej" Czuchnowski cytuje fragmenty zeznań Piotra K. "Kotecka miała być wykorzystana przez grupę pruszkowską do zbierania informacji z resortu ministra. Ja na pewno chciałem, żeby zbierała dla mnie dane np. z jego komputera, fragmentów rozmów, zapisków. W. powiedział mi, że Kotecka rzeczywiście była dla niego użyteczna" – miał mówił przed prokuratorem skruszony gangster.


"Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych wyjaśnieniach oszusta i gwałciciela o pseudonimie 'Broda', które były wielokrotnie sprawdzane przez prokuraturę, także w okresie wielu lat rządów Platformy Obywatelskiej" – odpowiada w opublikowanym rano w portalu wPolityce.pl oświadczeniu żona Zbigniewa Ziobry. Kotecka zdecydowanie zaprzecza doniesieniom gazety i zapowiada kroki prawne zarówno wobec redakcji, jak i autora artykułu.

Patrycja Kotecka ujawnia przy tym treść SMS-a, jaki otrzymała od Wojciecha Czuchnowskiego. Dziennikarz "Wyborczej" miał przyznać, że akta z zeznaniami "Brody" posiadał już od 5 lat. Teraz zaś decyduje się o tym napisać, bo "nie ma wyjścia".

Autor artykułu, zwracając się do mnie przed publikacją, przyznał w korespondencji SMS-owej: „Mam te akta od 5 lat. Nie chciałem o tym pisać, ale teraz nie mam wyjścia”. W związku z powyższym widać, że „Gazeta Wyborcza” nie traktowała tych materiałów poważnie, a we wcześniejszych publikacjach nawet dyskredytowała „Brodę”. Dzisiaj motywowana politycznie „Gazeta Wyborcza” próbuje desperacko wykorzystać Piotra K., by wpłynąć na opinię publiczną w związku z nadchodzącymi wyborami.

Publikacja „Gazety Wyborczej” kontynuuje rynsztokowy atak Piotra K. i oszusta Zbigniewa S. na mnie i zastępcę Prokuratora Generalnego Panią Beatę Marczak, jakiego w ostatnim czasie dopuścili się oni w mediach społecznościowych. Polegał on na rozpowszechnianiu fałszywych zdjęć i informacji, mających zdyskredytować najważniejsze w prokuraturze osoby odnoszące sukcesy w walce z przestępczością zorganizowaną. Obsceniczne zdjęcia, które miały rzekomo przedstawiać mnie i Panią Prokurator Beatę Marczak, w rzeczywistości przedstawiały inne osoby, z których jedna była ofiarą Piotra K.

Żona Zbigniewa Ziobry przekonuje, że zeznania byłego gangstera to zemsta za to, co robiła jako dziennikarka (pracowała w "Super Expressie", TV 4, a następnie w TVP).

Jako dziennikarka wielokrotnie negatywnie opisywałam świat zorganizowanej przestępczości, domagając się zaostrzenia odpowiedzialności karnej dla tego rodzaju przestępców. Temu był poświęcony szereg materiałów, które przygotowałam, pracując w telewizji TV4. Jeden z nich postulował konfiskatę majątków członków mafii pruszkowskiej. Dlatego przypisywanie mi jakichkolwiek związków z działalnością tych przestępców, uważam za postępowanie wyjątkowo nikczemne i obrzydliwe. Nie ulega wątpliwości, że fałszywe zeznania są motywowane też zemstą świata przestępczego za moją pracę dziennikarza śledczego. Jednocześnie stanowią odwet za skuteczne zwalczanie przestępczości, w tym tej zorganizowanej, przez mojego męża - Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego.

Obecnie żona Zbigniewa Ziobry jest dyrektorem marketingu w Link4, które należy do państwowej spółki PZU.

źródło: wyborcza.pl, wpolityce.pl