Oto, co się stało z Laską z filmu "Chłopaki nie płaczą". "Zdecydowałem się przekwalifikować"

Bartosz Świderski
Grał Laskę w filmie Olafa Lubaszenki, a teraz zajmuje się usuwaniem wgnieceń karoserii samochodów. Po sukcesie filmu "Chłopaki nie płaczą" Tomasz Bajer sporo podróżował. 40-latek sam przyznaje, że tęskni niekiedy za aktorstwem.
Tomasz Bajer wcielił się w postać Laski. Fot. kadr z filmu "Chłopaki nie płaczą" (2000)
– Wierzyłem, że to będzie przebój – powiedział o filmie Tomasz Bajer w wywiadzie z Onetem. Film "Chłopaki nie płaczą" przyniósł mu sławę, o jakiej sam nie marzył. Z Laską kojarzyli go odtąd niemal wszyscy. – Niestety, po premierze byłem znowu bliski dawnego uzależnienia. Wszyscy - koledzy, znajomi i obce mi osoby - chcieli ze mną kopcić maryśkę. A ja już byłem od pół roku prawie czysty. Myśleli, że Laska to po prostu ja, a to nie była prawda. Nie byłem aż tak życiowo rozwalony jak on – tłumaczył.

Zapytany o porzucenie przez siebie kariery filmowej, Bajer odpowiedział, że miał po prostu problemy z dojeżdżaniem na castingi. – To było o tyle trudne, że mieszkałem w Poznaniu, gdzie studiowałem filozofię. Tam miałem swoje życie, dziewczynę. A wszystkie castingi odbywały się, tak jak dziś, w Warszawie – podkreślił.


Zdarzało mu się dużo podróżować, na parę lat wyjechał za granicę. – Mieszkałem w tamtym okresie u mamy, liżąc trochę rany po dziesięcioletnim związku, paru nieudanych inwestycjach i innych działaniach. (…) Stwierdziłem, że jeżeli dalej będę tak funkcjonował, to równie dobrze mogę założyć kalosze, pójść pod sklep, otworzyć browar albo wódkę i spędzić tak resztę życia. Zrozumiałem, że najlepszym kopem będzie samodzielny wyjazd, bez pomocy rodziny, jak najdalej od Polski. A że już wcześniej byłem w Australii przez blisko rok, kierunek wydał mi się oczywisty – zaznaczył. Po Australii była jeszcze Norwegia, ale zdecydował się na powrót. W pewnym momencie swojego życia Bajer postanowił się przekwalifikować. – Zrobiłem w Lesznie specjalny kurs u kolegi, z którym teraz wspólnie prowadzimy firmę SzkoleniePDR.pl. Zajmujemy się bezlakierowym usuwaniem wgnieceń z karoserii aut oraz prowadzeniem kursów PDR. Może nie jest to prosta robota, ale w miarę czysta, wymagająca precyzji, cierpliwości i oka do detalu. Czyli czegoś, co zawsze było moją mocną stroną – wyjaśnił.

– Gdybym jednak miał wrócić przed kamerę, zależałoby mi, by to trzymało poziom. Nie mówię, że ma to być od razu tak kultowe jak "Chłopaki" czy na swój sposób "Poranek kojota", tego się nie da zaplanować, ale by to była po prostu udana produkcja – dodał filmowy Laska.

źródło: Onet