Oto, co się stało z Laską z filmu "Chłopaki nie płaczą". "Zdecydowałem się przekwalifikować"
Grał Laskę w filmie Olafa Lubaszenki, a teraz zajmuje się usuwaniem wgnieceń karoserii samochodów. Po sukcesie filmu "Chłopaki nie płaczą" Tomasz Bajer sporo podróżował. 40-latek sam przyznaje, że tęskni niekiedy za aktorstwem.
Zapytany o porzucenie przez siebie kariery filmowej, Bajer odpowiedział, że miał po prostu problemy z dojeżdżaniem na castingi. – To było o tyle trudne, że mieszkałem w Poznaniu, gdzie studiowałem filozofię. Tam miałem swoje życie, dziewczynę. A wszystkie castingi odbywały się, tak jak dziś, w Warszawie – podkreślił.
Zdarzało mu się dużo podróżować, na parę lat wyjechał za granicę. – Mieszkałem w tamtym okresie u mamy, liżąc trochę rany po dziesięcioletnim związku, paru nieudanych inwestycjach i innych działaniach. (…) Stwierdziłem, że jeżeli dalej będę tak funkcjonował, to równie dobrze mogę założyć kalosze, pójść pod sklep, otworzyć browar albo wódkę i spędzić tak resztę życia. Zrozumiałem, że najlepszym kopem będzie samodzielny wyjazd, bez pomocy rodziny, jak najdalej od Polski. A że już wcześniej byłem w Australii przez blisko rok, kierunek wydał mi się oczywisty – zaznaczył.
– Gdybym jednak miał wrócić przed kamerę, zależałoby mi, by to trzymało poziom. Nie mówię, że ma to być od razu tak kultowe jak "Chłopaki" czy na swój sposób "Poranek kojota", tego się nie da zaplanować, ale by to była po prostu udana produkcja – dodał filmowy Laska.
źródło: Onet