Zamieszki po przyznaniu nagrody Polańskiemu. Policja użyła gazu łzawiącego
W Paryżu odbyła się gala rozdania Cezarów. Roman Polański dostał statuetkę za swój najnowszy film "Oficer i szpieg", ale nie odebrał jej osobiście. Reżyser w ogóle nie pojawił się na gali, bo jak przekonywał, chciał uniknąć publicznego linczu. Przed salą, gdzie trwała uroczystość, doszło do zamieszek w związku z gwałtem, jakiego reżyser dopuścił się przed laty na nieletniej dziewczynie. Policja użyła gazu łzawiącego.
Polański wcześniej wydał oświadczenie, że rezygnuje z uczestnictwa w rozdaniu Cezarów, ponieważ nie chce "poddawać się publicznemu linczowi". Ma to związek z ciągnącymi się od lat oskarżeniami pod jego adresem o gwałt oraz czyny pedofilskie.
Zamieszki po nagrodzie dla Polańskiego
Reżysera zabrakło w sali koncertowej, ale i tak nie obyło się bez incydentów. Jean–Pierre Darroussin, wyczytując zwycięzców, nie podał nazwiska Polańskiego. Można wnioskować, że francuski aktor udał, że się zakrztusił.
Dodajmy, że Polański mieszka w Europie, choć jako reżyser stał się sławny, gdy mieszkał w USA. Uciekł stamtąd jednak po tym, jak w 1977 roku został skazany za zgwałcenie nieletniej Samanthą Geimer, która miała wówczas 13 lat. Pod koniec ubiegłego roku na jaw wyszły kolejne skandaliczne informacje o czynach, których przed laty miał dopuścić się reżyser.
źródło: Reuters