Banaś zaczął wyciągać brudy. W jego kamienicy "nocowało wielu polityków, ministrów"

Adam Nowiński
Marian Banaś udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Zapowiedział w nim, że nie złoży rezygnacji ze stanowiska szefa NIK i nie boi się przeszukań CBA. O nieprawidłowościach w zeznaniach majątkowych mówi, że to "drobne nieporozumienia". Najmocniejsze jednak pada pod koniec rozmowy, kiedy zapytano go o jego kamienicę w Krakowie.
Wywiad z Marianem Banasiem ujawnił sporo faktów na temat jego byłej kamienicy w Krakowie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Nie złożę rezygnacji. Nie przestraszą mnie przeszukania. Będę niezależnym kontrolerem działalności organów administracji rządowej, w tym również TVP zasilonej ostatnio kwotą 2 mld w okolicznościach, jakie wszyscy znamy. (...) Drobne nieścisłości mogą zdarzyć się każdemu. Nie dyskwalifikują nikogo w pełnieniu funkcji publicznej – powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Marian Banaś.

Tak szef NIK skomentował śledztwo CBA w sprawie nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych. Przypomnijmy, że śledczy zajmowali się przez długi czas 200 tys. zł w gotówce, które nie znalazły się w jego oświadczeniu, ale ci odkryli je w jego mieszkaniu. Na to jednak Banaś też znalazł wytłumaczenie. Stwierdził w wywiadzie, że "to pieniądze zarobione od początku studiów oraz oszczędności, które potem reinwestował".


Banaś podkreślił jednak, że ma żal do niektórych polityków PiS, którzy zaczęli domagać się jego dymisji ze względu na śledztwo CBA. Tym samym zagrał im na nosie, bo przypomniał, że jednego dnia wychwalali go i zapewniali, że jest "kryształowo czysty", a drugiego zaczęli go krytykować. Zdaniem byłego polityka PiS to ze względu na fakt, że został szefem NIK.

Afera z kamienicą w Krakowie i hotelem na godziny


Ale śledczy z CBA przerzucili się z wątku znalezionej gotówki na kwestię jego byłej kamienicy w Krakowie, w której dziennikarze "Superwizjera TVN" odkryli, że był prowadzony hotel na godziny.

– Nie miałem czasu ani na zarządzanie kamienicą, ani na szukanie kolejnego zarządcy, a wobec decyzji syna postanowiliśmy ją wynająć lub najchętniej sprzedać. Podczas poszukiwania oferentów zgłosił się do mnie potencjalny najemca – Dawid O. Po kolejnych negocjacjach doszło do zawarcia umowny dzierżawy z opcją sprzedaży – tłumaczył Banaś.

– W hotelu nocowało wielu polityków, ministrów, a nawet w tej skromnej, krakowskiej kamienicy w głębokiej tajemnicy przez ponad pół roku pracował zespół tworzący nowy bank – dodał. Chyba nikt w PiS nie spodziewał się, że Banaś ujawni taką informację.

źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"