Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Jak wygląda sytuacja epidemiczna na Wyspach?

redakcja naTemat
319 zakażeń, w tym 6 ofiar śmiertelnych – taki jest obecnie bilans koronawirusa w Wielkiej Brytanii. Rząd Borisa Johnsona nie wprowadził jednak zakazu zgromadzeń publicznych ani imprez masowych. Nie zostały także zamknięte szkoły. Na razie Wielka Brytania walczy z koronawirusem innymi metodami.
Wielka Brytania i koronawirus – nawet wyspiarskie położenie nie uchroniło państwa przed chorobą. fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta

Liczba chorych i ofiary śmiertelne

Do 10 marca w Wielkiej Brytanii odnotowano 319 przypadków zakażenia koronawirusem.

Z powodu COVID-19 zmarło 6 pacjentów. Piąty – 70-letni mężczyzna z kłopoty ze zdrowiem – odszedł w poniedziałek. Łącznie 4 z 5 pacjentów, którzy umarli na koronawirusa, miało uprzednio występujące problemy zdrowotne. Szósta osoba, która zmarła we wtorek z powodu infekcji koronawirusem, miała ponad 80 lat.

Jednak stan większości z kilkuset chorych, u których wykryto koronawirusa, jest dobry, jak informuje dr Jenny Harries, niezależna doradczyni medyczna brytyjskiego rządu. Ekspertka dodaje jednak, że objawy koronawirusa (które do złudzenia przypominają grypę) powodują, że chorzy mogą mieć złe samopoczucie.


Czytaj także: Koronawirus w Chorwacji, Egipcie, USA

Koronawirus w największych skupiskach Polonii

W Birmingham potwierdzono jak dotąd 1 przypadek koronawirusa. Kilka dni temu chory został wypisany ze szpitala – ma kontynuować kwarantannę u siebie w domu. Służby medyczne szacują, że w Bradford zakażenie koronawirusem potwierdzono przynajmniej u 1, a maksymalnie u 4 osób (dokładna liczba nie jest jeszcze znana).

W Edynburgu nie potwierdzono, by któryś z pacjentów złapał koronawirusa – w całej Szkocji jednak liczba udokumentowanych przypadków wzrosła do 23 (w tym 2 w Glasgow). 2 przypadki koronawirusa odnotowano w Londynie i okolicach. 5 chorych na koronawirusa jest leczonych w Manchesterze. W Peterborough stwierdzono koronawirusa u jednego pacjenta.

Zalecenia dla osób, które mają objawy grypy/koronawirusa

Przypomnijmy: bez specjalistycznego testu nie można odróżnić objawów grypy i koronawirusa. Symptomy obu chorób to m.in.: gorączka, duszności, kaszel, kichanie, katar, brak apetytu, biegunka, ból mięśni, ból gardła i dreszcze. Brytyjska służba zdrowia rekomenduje osobom, które zauważyły u siebie te objawy, by zostały w domu na okres 10-14 dni. Kwarantanna ma zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu choroby.

Podróże i turyści

Brytyjskie MSZ odradza obywatelom podróż do Włoch, w których epidemia przybrała największe rozmiary w Europie. Zalecenia otrzymali też turyści z Włoch, którzy utknęli w Wielkiej Brytanii, gdyż linie lotnicze odwołały loty powrotne. Władze apelują do nich o poddanie się kwarantannie. Dla pasażerów podróżujących z Włoch zarezerwowano w tym celu hotel blisko lotniska Heathrow.

Zgodnie z aktualnym harmonogramem loty British Airways do Włoch i z powrotem mają być wznowione 4 kwietnia. Ryanair nie lata do Włoch do 8 kwietnia, a Jet2 skasował połączenia do 26 kwietnia.

Szkoły a koronawirus

Zamknięcie szkół było jedną z opcji rozważanych przez władze Wielkiej Brytanii, ale na razie podjęto decyzję, by placówki edukacyjne pozostały otwarte. Sytuacja ta może się zmienić w zależności od skali epidemii – liczba i dynamika zakażeń koronawirusem jest monitorowana z godziny na godzinę.

Praca zdalna i zakaz zgromadzeń publicznych

Obecnie brytyjski rząd nie rekomenduje, by praca odbywała się zdalnie. Nie ma też zakazu zgromadzeń publicznych. Główny doradca medyczny Borisa Johnsona podkreśla, że najważniejsza jest samoizolacja ludzi, u których wystąpiły objawy koronawirusa/grypy do 7 dni po tym, jak symptomy ustąpią. Jego zdaniem nie należy wprowadzać pracy zdalnej lub zakazu zgromadzeń zbyt wcześnie, gdyż restrykcje będą trudne do utrzymania na dłuższą metę.

Prognozy rządu Borisa Johnsona

Boris Johnson powiedział opinii publicznej, że prawdopodobieństwo zduszenia epidemii w zarodku jest "bardzo niskie". Brytyjski rząd przewiduje, że liczba zarażonych w najbliższych tygodniach będzie znacząco rosła. Już teraz obserwuje się wzrost zachorowań wśród ludzi, którzy nie podróżowali w ostatnim czasie do krajów objętych epidemią, ani nie mają wiedzy o tym, by stykali się z takimi ludźmi. To znaczy, że koronawirus jest już przekazywany w miejscach publicznych, a czynniki ryzyka – takie jak np. pobyt we Włoszech – nie są konieczne do tego, by się zarazić.

źródła: gov.uk, bbc.co.uk, businessinsider.com