Ks. Isakowicz-Zaleski krytykuje Włochów i papieża. Wskazał rolę księży w trakcie epidemii

Adam Nowiński
Cały czas toczy się batalia w Polsce, żeby zamknąć kościoły na czas epidemii koronawirusa. Chodzi o minimalizowanie rozprzestrzeniania się COVID-19. Tak postąpili przecież Włosi i Stolica Apostolska. Ale wydaje się, że te argumenty nie przemawiają do przedstawicieli polskiego Kościoła. Widać to w najnowszym tekście ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w "Rzeczpospolitej".
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski nie zgadza się na zamknięcie kościołów w Polsce i krytykuje Włochów. Fot. Waldemar Kompała / Agencja Gazeta
We Włoszech liczba zakażonych przekroczyła 15 tysięcy, a liczba ofiar koronawirusa osiągnęła tysiąc osób. Nic dziwnego, że Kościół w tym kraju nie chcąc rozprzestrzeniać epidemii w oparciu o pragmatyzm i racjonalne argumenty zamknął świątynie bez większych oporów.

W Polsce jest jednak inaczej i widać, że musi się chyba powtórzyć w naszym kraju włoski scenariusz, żeby ktokolwiek z hierarchów Kościoła skorzystał z tych wzorców. Podobne stanowisko zajmują katoliccy publicyści, a wśród nich ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W najnowszej "Rzeczpospolitej" duchowny dowodzi, że Kościół jest bardzo potrzebny w czasach epidemii.


Czytaj także: Przestrzeganie higieny do 29 marca. Biskupi wydali komunikat ws. koronawirusa

"Jeśli odmówimy wiernym kontaktu z sakramentami, rodzi się pytanie: po co nam Kościół, który się zamknął w takich chwilach?" – pyta już na początku Isakowicz-Zaleski. Podaje też przykład z historii swojej rodziny.

"Mój prapradziadek był księdzem greckokatolickim, Rusinem. Miał żonę i dzieci. Gdy w 1915 r. w trakcie I wojny światowej na teren Lwowa i okolic wkroczyły wojska rosyjskie, przyniosły ze sobą epidemię cholery. Mój prapradziadek udzielał sakramentów chorym. Zaraził się i zmarł. Nie chodzi mi tu o misję samobójczą, ale o świadomość, z czym wiąże się służba kapłana. To świadectwo dla innych księży" – pisze kapłan.

Isakowicz-Zaleski skrytykował ponadto decyzję Kościoła we Włoszech, który zarządził zamknięcie świątyń. Najbardziej dostało się hierarchom w Rzymie oraz papieżowi Franciszkowi.

Czytaj także: Biskupi w czasach koronawirusa

Zdaniem polskiego księdza Kościół w dobie koronawirusa powinien zrezygnować z podawania sobie ręki podczas znaku pokoju, usunąć wodę święconą i nakłaniać osoby starsze, by zostały w domach. Nie wyobraża sobie natomiast nabożeństwa bez przyjęcia komunii świętej.

źródło: "Rzeczpospolita"