Grażyna Wolszczak surowo oceniła nowego "Wiedźmina". "Tutaj był jakaś garbuska"

Bartosz Świderski
Grażyna Wolszczak przez wielu nazywana jest "prawdziwą Yennefer". To dlatego, że aktorka kilkanaście lat temu wcieliła się w postać czarodziejki w polskiej ekranizacji "Wiedźmina". 61-latka właśnie oceniła, jak jej zdaniem wypadła nowa produkcja Netflixa.
Grażyna Wolszczak była pierwszą serialową Yennefer. Fot. Instagram/grazyna.wolszczak_official; witchernetflix
– Obejrzałam z sentymentem. Obejrzałam przyznam, że nie do końca. Pierwszy odcinek – mówię "wow". (…) Koło dziesiątego coś mi się zaczęło wymiękać – przyznała w rozmowie z portalem Pudelek.

Grażyna Wolszczak cieszy się, że Netflix zrobił swoją wersję "Wiedźmina". – Nie ma co ściemniać, że nasza była lepsza. (…) Kompletnie inna Yennefer, dlatego ja nie bardzo rozumiałam, co się tam zadziało. (…) Tutaj była jakaś garbuska, jakaś niepełnosprawna osoba – powiedziała aktorka.

Czytaj także: Gigantyczny sukces wydawniczy "Wiedźmina" w USA. Książki sprzedały się na pniu


Postać Yennefer traktowała jako "fajną", ale tylko wtedy, gdy była "pokurczem". – Nie rozumiałam natomiast tej lalki później – dodała.

Dodajmy, że prace nad produkcją drugiego sezonu Wiedźmina rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii w lutym.

źródło: Pudelek