Influencerki zachęcają do łamania kwarantanny. Akcja wymknęła się spod kontroli

Bartosz Godziński
Internauci bacznie obserwujące polskie gwiazdy Instagrama z pewnością zwrócili uwagę na weekendowe poruszenie u niektórych influencerek. Nagle wszystkie ruszyły do Żabek po drobne zakupy - i to nie pierwszej potrzeby, zachęcając przy tym do łamania podstawowych zasad autokwarantanny. Nie taki był planowany cel tej akcji, ale o tym za chwilę.
Influencerki zachęcały do wychodzenia do Żabki, za każdym razem jak czegoś nam zabraknie w domu Screeny z Instagrama / Rada Etyki Social Media
Influencerki i influencerzy zarabiają na życie promując różne produkty i usługi na swoich profilach. W kampanii nie byłoby zatem nic zdrożnego i nadzwyczajnego, gdyby właśnie nie szalejąca na świecie pandemia. Rząd wprowadza kolejne zakazy ograniczające funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, bo koronawirus rozprzestrzenia się przez kontakt z zakażonymi osobami lub rzeczami, tymczasem w pewnej części Instagrama zapanował szał zakupowy. I to nie w internecie.

Influcerki, czy "influenzerki"?

Galerię z weekendowej akcji możemy znaleźć na instagramowym profilu Rady Etyki Social Media (to satyryczna strona, nie mylmy z Radą Etyki Mediów), w relacji "inluenzerka". Wielu z was sobie pomyśli "I tak nikogo nie znam", "Kto to jest?", ale internetowe celebrytki mają kilkaset tysięcy obserwujących. Wśród nich są blogerki kulinarne, modelki i aktorki.
Screeny z Instagrama
"W związku z obecną sytuacją, chcemy pokazać, że Żabka jest za rogiem, nie trzeba robić masowych zakupów i mówimy, że nie musimy się obawiać, ponieważ Żabki są świetnie wyposażone, jest wszystko czego chcemy, w zasadzie każdym bloku" – to fragment wiadomości od agencji DDOB, która zajmowała się kampanią. W zamian za wynagrodzenie, instagramerka miała zrobić jedno story z zakupów, bez tagowania firmy. Dla niepoznaki.


Niektóre relacje wyszły w miarę naturalnie, inne - karykaturalnie. Ile bowiem instagramerek nagle, tak od siebie, chwaliłoby foliowe rękawiczki lub wyposażenie sklepu z naklejką "WOW"? Zwłaszcza, że Żabka aż tak nie wyróżnia się pod tym względem na tle innych sieciówek lub marketów. To moje odczucie i nie mnie to oceniać - zdjęcia z relacji RESM mówią więcej niż tysiąc słów, więc po prostu rzućcie na nie okiem. To jednak i tak błahostka w porównaniu z wydźwiękiem całej akcji.
Screeny z Instagrama

Rada Etyki: Nie siedzimy w domu z wyboru

Kiedy spora część z nas stara się zatrzymać epidemię - ograniczając się, nie wychodząc na zewnątrz z byle powodu, jedząc któryś dzień z rzędu ryż, influencerki zostały wciągnięte do mało etycznej, a może i nawet lekko szkodliwej promocji. Wyobraźmy sobie sytuację, gdyby każdy z nas zaczął je naśladować.

– Wszyscy siedzimy w domu. Nie z wyboru, ale dlatego, że musimy – mówi mi Radek z Rady Etyki Social Media. – Siedzimy w domu, bo to jedyny sposób na to, by uratować nasz kraj i naszą służbę zdrowia przed katastrofą, jaką jest dalsze rozprzestrzenianie się koronowirusa. I wtedy wchodzi Żabka, cała na biało: "Psst, hej - chcesz coś z Żabki? Zobacz jak jest blisko, zobacz jak jest wszystko. Nie mów nikomu, że to akcja sponsorowana. Nie musisz oznaczać w swoim story, nikt się nie dowie. Idź po mąkę, idź po jajka, idź po mleko. Mów wszystkim żeby #siedźwdomu, ale ty idź. Masz tu parę groszy na waciki".
Radek
Rada Etyki Social Media

Odezwała się jedna influencerka, której wypowiedź zacytowaliśmy w story z zachowaniem anonimowości, bo nie chcieliśmy jej narażać na dalszą śmieszność. Z typową dla części swojego środowiska wyższością, zdała się sugerować, że jej "praca" jest warta tyle samo, co praca ludzi w kluczowych zawodach, więc nie musi siedzieć w domu. Nie musi - powinna, bo jeśli nie jest w stanie wysiedzieć w domu, gdy jest to jedyne co musi zrobić, czego jeszcze nie zrobi jeśli ktoś jej za to nie zapłaci?

– Zaimponowały nam jednakowoż reakcje innych blogerów i vlogerów zniesmaczonych zachowaniem części swojego środowiska, która martwi się tylko o siebie nawet w czasach zarazy. To właśnie osoba z tego środowiska pierwsza zwróciła naszą uwagę na tę sytuację – dodaje.

Jak można byłoby przeprowadzić tę akcję w zgodzie z etyką? – Po pierwsze primo: nie kazać ludziom niepotrzebnie wychodzić z domu w czasie pandemii. Po drugie primo, wybierać influencerów z kręgosłupem moralnym, którzy nie będą kłamać, że skończyły im się jajka, gdy mają ich pełen zlew. Kto w ogóle trzyma jaja w zlewie?! Po trzecie primo, najważniejsze: oznaczać reklamy – mówi mój rozmówca.
Screeny z Instagrama

Żabka: edukacja w kwestii bezpiecznych zakupów

Zwróciłem się w tej sprawie do biura prasowego Żabki - tam też mnie odesłała agencja influencerska. Nie otrzymałem odpowiedzi na wszystkie pytania (m.in. o stawki lub ilu instagramerów odmówiło), ale poznałem główne założenie akcji.

"Ostatnia kampania miała na celu edukację w kwestii bezpiecznych zakupów, w tym korzystania z rękawiczek i płynów do dezynfekcji, unikania dotykania produktów oraz przestrzegania limitów dotyczących liczby osób przebywających w tym samym czasie w sklepie. Uważamy, że to ważne, aby oprócz wprowadzenia nadzwyczajnych środków w sklepach, promować odpowiedzialne postawy wśród naszych klientów" – czytamy w oświadczeniu biura prasowego.
Biuro prasowe Żabki

Większość twórców, z którymi współpracujemy informuje swoich fanów, że należy wychodzić z domu jedynie, kiedy zachodzi taka konieczność. Zgodnie z ustaleniami relacje mają być realizowane jedynie podczas standardowych zakupów lub w ogóle poza sklepem, i to tylko w przypadku influencerów, którzy mają sklep Żabka w najbliższym sąsiedztwie.

W dalszej części oświadczenia mamy ogólną informację o podjęciu działań podnoszących bezpieczeństwo franczyzobiorców, sprzedawców i klientów.

"Dokonujemy także istotnych zmian w asortymencie, dostosowując go do potrzeb klientów w obecnej sytuacji m.in. poprzez poszerzenie oferty artykułów spożywczych codziennego użytku. Naszym celem jest dotarcie z informacją o zmianach do jak największej liczby klientów. Dlatego przekazujemy ją wielokanałowo, również za pośrednictwem influencerów" – zaznaczono.

Napisałem maile z prośbą o komentarz do praktycznie wszystkich instagramerek (lub ich menadżerek) wymienionych w relacji Rady Etyki Social Mediów. Żadna mi nie odpowiedziała.

Czytaj też: Influencerki są gorsze od "madek". Restaurator nie wytrzymał i pokazał, jak żebrzą u niego o obiady