W USA się nie patyczkują. Policja zatrzymała pastora za złamanie zakazu i organizowanie mszy
Stany Zjednoczone są największym ogniskiem koronawirusa na świecie. Dlatego poszczególne stany znacząco ograniczają możliwość rozprzestrzeniania się wirusa m.in wprowadzając zakaz zgromadzeń, który dotyczy także mszy w kościołach. Do nowych przepisów nie podporządkował się jeden z popularnych pastorów z Florydy. Musiała interweniować policja.
Czytaj także: Ksiądz poprowadził drogę krzyżową ulicami Zielonki. Teraz grozi mu spora kara
Szeryf hrabstwa Hillsborough, Chad Chronister, powiedział "Christian Post", że kiedy zobaczył kadry z zatłoczonej niedzielnej mszy, był wściekły. – Rodney Howard-Browne złamał zakaz tymczasowego zaprzestania organizacji dużych zgromadzeń. Zamiast tego zachęcał swój duży zbór do spotkania – stwierdził.
Pastor aresztowany
Wydano nakaz aresztowania pastora. Został oskarżony o bezprawne zorganizowanie zgromadzenia i pogwałcenie zasad postępowania w nagłych wypadkach związanych ze zdrowiem publicznym. Oba są wykroczeniami drugiego stopnia, karanymi do 60 dni więzienia i maksymalną grzywną w wysokości 500 dolarów.
Prawnicy pastora tłumaczyli, że kościół odkażono, przy wejściu dawano środek dezynfekujący do rąk, a podczas mszy wierni utrzymywali od siebie dystans powyżej dwóch metrów. Służbom i władzom lokalnym zarzucili za to dyskryminację religijną. Sam Howard-Browne uważa, że kościoły nie powinny być zamykane, gdyż niosą ludziom pomoc w trakcie epidemii. Mimo to pastor oddał się w ręce policji. Po zapłaceniu kaucji wypuszczono go na wolność.
Czytaj także: Ksiądz chciał zignorować przepisy sanitarne. Próbował wynająć... autobus na mszę
źródło: "Christian Post"