Pójście do fryzjera odpada, a włosy dalej rosną. Jak ostrzyc się samemu? [Poradnik dla facetów]

Bartosz Godziński
Salony fryzjerskie zostały pozamykane ze względu na epidemię koronawirusa. Wielu mężczyzn nie zdążyło się obciąć wcześniej i teraz ich głowy zdobią (lub szpecą) bujne czupryny. Najtrudniej mają single, którzy nie mogą nikogo poprosić o pomoc, a nie chcą z przykrością patrzeć w lustro. To może być dobra okazja na eksperymentowanie z nowymi fryzurami lub samodzielną naukę obsługi maszynki do golenia.
Nieraz nawet poproszenie o pomoc dziewczynę nie musi oznaczać udanej fryzury Fot. @WAFCLouis / @DanielRundle / Twitter
Dla niektórych wygląd to sprawa priorytetowa, nawet w czasach kryzysu. Chwytają więc za maszynki i golą się sami. Jak nie popełniać podstawowych błędów i nie pogorszyć sytuacji na naszej głowie? O pomoc poprosiłem Mikołaja Nowaka - w Łodzi prowadzi "Męski zakład fryzjerski".

Fryzjer zamknięty. Jak zrobić porządek na głowie?

Jeśli ktoś ma potrzebę skrócenia włosów, to najlepiej szukać pomocy u najbliższych: dziewczyny, kolegi, rodziców. To też nie zawsze najlepsza opcja, czego dowodem są zdjęcia z "domowych" salonów fryzjerskich. – Zacznę paradoksalnie od tego, by nie strzyc się samemu. Z dwóch powodów. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia, to zazwyczaj to się źle kończy. Moi klienci przysyłają mi teraz zdjęcia, jak się obcięli samemu i nie wszyscy wyglądają dobrze. A po drugie, jak się skończy epidemia, też chcemy mieć co robić - tłumaczy pół żartem, pół serio Mikołaj. Niestety, podobnie jak jego koledzy po fachu w całej Polsce - musiał zamknąć swój zakład do odwołania.


Dlatego fryzjer z Łodzi poleca odłożenie nożyczek lub maszynki i układanie włosów. – Najlepiej jest teraz suszyć włosy suszarką, nakładać kosmetyk utrwalający fryzurę i je po prostu czesać. Kiedy grzywka jest za długa, wchodzi do oczu, to możemy ją zaczesać na bok. Jeśli już nam naprawdę przeszkadza, to możemy zmoczyć włosy i ostrożnie przyciąć ją zwykłymi nożyczkami – mówi.

Zawsze też można zadzwonić do ulubionego fryzjera lub poszukać poradników na YouTube.
– Jeszcze inny pomysł to zgolenie (nawet zwykłą maszynką) włosów na karku poza główną linią porostu i próba ich zapuszczenia. W końcu jest na to okazja, a nikt nie będzie też nas oceniał. W końcu mamy epidemię – dodaje.

Jak samemu ogolić się maszynką? Poradnik krok po kroku

Panowie, którzy nie mogą zdzierżyć braku fryzury na zapałkę, ale mieszkają sami, muszą po prostu puścić maszynkę w ruch. Jeśli jej nie mają, to mogą zamówić przez internet - ten jeszcze nie jest zamknięty. Co dalej? Mój rozmówca mówi, że nie ma w większej filozofii i wylicza najważniejsze zasady:

1. Potrzebujemy dwóch luster, by było widać, co robimy z tyłu. Najlepiej, by to drugie było zawieszone na przeciwko głównego lustra. Wtedy szybciej będziemy mogli sprawdzić postępy.

2. Musimy mieć maszynkę dobrej jakości, ale i utrzymaną w odpowiednim stanie. Jeśli ją zaniedbaliśmy lub nie używaliśmy olejku, to może nam szarpać włosy lub pozostawiać "ząbki". Jeśli tak się dzieje, to musimy jeździć nią po głowie w różnych kierunkach - pod włos, z włosem i na skos.

3. Maszynkę na początek ustawiamy na najwyższy poziom strzyżenia. Jak od razu zetniemy na krótko i coś nam nie wyjdzie, to później nie dokleimy włosów. A tak to zawsze będziemy mogli jeszcze raz przejechać maszynkę o poziom niżej.

4. Uważajmy też na pieprzyki. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy lub zapomina, że je ma np. z tyłu głowy. Można je wtedy rozciąć.

5. Nie zapominajmy o włosach na karku. Często się z tym spotykam jako fryzjer, że faceci golą się ładnie na łyso, ale zostawiają włosy do poziomu kołnierzyka. Wygląda to czasem komicznie.

6. Najważniejsze w samodzielnym strzyżeniu jest to, by robić to uważnie, powoli i dokładnie.

I to w zasadzie tyle. A jeśli coś nam nie wyjdzie? Cóż, włosy mają to do siebie, że odrastają, a w najbliższym czasie nikt raczej nie ma żadnych planów imprezowych.

Czytaj też: Kilka minut dziennie wystarczy, by mieć efekty. Trener pokazuje plan domowych ćwiczeń

Kończą ci się zapasy żywności? Sprawdź, co możesz zrobić z tego, co zostało [PRZEPISY]