Ta lekarka pobiera wymazy w kierunku koronawirusa. Mówi o sobie: "Nie jestem bohaterką"

Monika Przybysz
Co jest najważniejsze każdego dnia rano? Solidne śniadanie. Potem może już nie być czasu na posiłek. Praca w każdym zawodzie medycznym polega na pomaganiu ludziom w trudnych sytuacjach. Nie powinniśmy jednak mówić o bohaterstwie, ale o staranności, o dokładnym wykonywaniu obowiązków. Tak to postrzegam – podkreśla dr Anna Dołaszyńska-Żółkiewska ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach, która pobiera od chorych wymazy do badań w kierunku koronawirusa.
Nie powinniśmy mówić o bohaterstwie, ale o staranności, o dokładnym wykonywaniu obowiązków. Tak to postrzegam – podkreśla dr Anna Dołaszyńska-Żółkiewska. Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach

Pandemia na… wyciągnięcie ręki


Pobranie wymazu do specjalistycznych badań od osoby podejrzanej o zakażenie koronawirusem oznacza, że lekarz musi się do tego człowieka mocno zbliżyć. Nie da się inaczej.

– To sprawia, że pacjent może kaszleć, kichać i rozsiewać wokół siebie cząstki chorobotwórcze. Zachowanie wszelkich zasad bezpieczeństwa to konieczność by nie wyeliminować się z pracy na dłuższy czas – tłumaczy dr Dołaszyńska-Żółkiewska.

Jest to sytuacja w naszej historii, która zdarzyła się po raz pierwszy. Nie mamy doświadczenia funkcjonowania w obliczu ciągłego zagrożenia.


– Wydaje się, że najważniejsze dla wszystkich jest przestrzeganie zaleceń: zakładanie masek, częste mycie rąk, dezynfekcja, unikanie bezsensownego dotykania takich miejsc, których dotyka bardzo wiele osób np. uchwytów, poręczy. Powinniśmy mieć takie nawyki – dodaje dr Dołaszyńska-Żółkiewska.

W walce z SARS-CoV-2 pomogą nam doświadczenia wojenne?


Osoby posiadające doświadczenia wojenne, które wiedzą, co to znaczy żyć w strachu, w ciągłej obawie o swoje zdrowie i życie, mogą nam teraz, w dobie zagrożenia rozprzestrzenianiem się koronawirusa, pomóc. Jak?

– Przede wszystkim w tym, aby do tej skomplikowanej sytuacji podchodzić spokojnie, starać się zachowywać namiastkę normalności: uczyć się nowych rzeczy, poznawać, czytać. Nie zwalnia to, oczywiście, w żadnym stopniu z przestrzegania zasad – podkreśla lekarka.
Osoby, które zetknęły się z ludźmi zakażonymi koronawirusem, traktują kwestię zakażenia bardzo poważnie.Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Czytaj także: Ginekolog o swoich pacjentkach w dobie koronawirusa. Walczą z rakiem w najgorszym czasie

Zmiana nastawienia w obliczu pandemii koronawirusa


Jeśli koronawirus dotknie kogoś z naszego otoczenia, naszych bliskich czy znajomych - dopiero wtedy tak naprawdę zaczynamy rozumieć zagrożenie. Wcześniej tego nie czujemy, zdaje nam się, że jak wyjdziemy "szybciutko do sklepu" to przecież nic się nie stanie.
– Jeszcze przez jakiś czas takie zachowania będą się zdarzały, ale ludzie, którzy zetknęli się z tym, czym jest zakażenie koronawirusem, mają już kompletnie inne podejście – podsumowuje specjalistka.