Trump uważa, że ma władzę totalną. Dziennikarka wytknęła mu brak znajomości konstytucji

Bartosz Godziński
Donald Trump nigdy się nie patyczkuje i mówi dokładnie to, co myśli. Problem jest wtedy, gdy nie ma wiedzy na dany temat. Na przykład na temat epidemii koronawirusa i w zakresie kompetycji... prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Donald Trump chce unieważnić decyzje władz stanowych Fot. YouTube / Washington Post
Prezydent USA na konferencji dotyczącej pandemii opowiadał o ewentualnym zniesieniu lockdownu w Stanach. Wcześniej chciał "otworzyć" kraj po Wielkanocy. Po krytyce, wycofał się z decyzji. Planuje jednak znieść obostrzenia wcześniej niż ustaliły to władze stanowe. Nakazy pozostania w domu, rekomendacje unikania miejsc publicznych i podróży obowiązują obecnie do końca kwietnia.

Dziennikarze zapytali go, w jaki sposób chce unieważnić decyzje stanowe. Przecież nie ma takich uprawnień. – Kiedy ktoś jest prezydentem USA, to jego władza jest totalna, gubernatorzy o tym wiedzą – stwierdził Trump. Obecna na konferencji dziennikarka powiedziała, że to nieprawda. Prezydent wymigał się od odpowiedzi. Gdy został dopytany o to, czy rozmawiał o tym z gubernatorami, odpowiedział: – Nie pytałem, a wiesz dlaczego? Bo nie muszę – skwitował prezydent. Kiedy dziennikarka dalej próbowała ciągnąć go za język, powiedział (z charakterystycznym gestem dłonią): "Wystarczy". Ani konstytucjonaliści, ani gubernatorzy nie zgadzają się z tym, co uważa Trump. "Skoro gubernatorzy byli odpowiedzialni za 'zamykanie' stanów, to prawdopodobnie są odpowiedzialni za ich otwieranie" – napisał gubernator Pensylwanii Tom Wolf.


Stany Zjednoczone przodują w statystykach zakażeń koronawirusem. Aktualnie odnotowano tam ponad 587 tysięcy przypadków. Ponad 23 tysiące Amerykanów poniosło już śmierć z powodu COVID-19. Epidemia w USA jednak nieznacznie wyhamowała.

Czytaj też: Trump jest przekonany, że najgorsze w epidemii covid-19 już za USA. "Teraz będziemy szli w dół"