6 powodów, dla których warto mieć smartwatcha. Naprawdę ułatwia życie

Michał Mańkowski
Lubię zegarki, mam ich kilka na różne okazje. Niektóre eleganckie, inne bardziej casualowe. Od jakiegoś czasu jednak przekonałem się do smartwatchy. I ku mojemu zaskoczeniu... to on najczęściej ląduje na moim nadgarstku. Noszę go od roku, więc w tym czasie poznaliśmy się całkiem nieźle. Teraz przyszła kolej na najnowszą generację Huawei Smartwatch GT 2e.
Smartwatch Huawei GT2 e. Fot. naTemat

1. Czas ładowania i bateria

Dawno, dawno temu miałem smartwatcha, który niby był fajny, ale ładowało się go mniej więcej co dwa dni. To w dłuższej perspektywie dyskwalifikowało sensowne korzystanie. W tym przypadku tego problemu w ogóle nie ma. Zegarek możesz naładować przed wyjazdem na urlop, zostawić w domu ładowarkę, zniknąć na dwa tygodnie i wrócić z powrotem jeszcze zanim bateria się wyczerpie. Przetestowane i sprawdzone na własnej skórze z poprzednim modelem smartwatcha od Huawei.
W przypadku najnowszego GT 2e możliwości wyjazdu na urlop co prawda nie było, ale smartwatch bez większego problemu wytrzymuje około dwóch tygodni, więc problem pamiętania o ładowaniu mamy z głowy. Gdy już od niego dojdzie, odbywa się to w naprawdę ekspresowym tempie. Kilkadziesiąt minut i po sprawie.

2. Pasuje do wszystkiego

Często jest tak, że mamy kilka zegarków. Niektóre są bardziej eleganckie, inne mniej, a jeszcze inne stricte sportowe. Każdy pasuje do czegoś innego. W przypadku smartwatcha ten problem praktycznie znika. Możesz dowolnie zmieniać sobie wygląd tarczy. Jeśli potrzebujesz czegoś poważnego na spotkanie zawodowe, żaden problem. Coś luźniejszego w klimacie casual? Kilka kliknięć i zmienione. A może coś sportowego na trening? Wybieraj do woli.
Ten wybór ma także inną zaletę. Gdy widok jednej tarczy ci się po prostu znudzi, możesz w każdej chwili zmienić ją na kolejną. W efekcie zyskujesz ten sam, ale inny zegarek. I możesz to robić każdego dnia. Część z nich jest wgrana już w zegarku, kolejne możesz pobierać online na telefonie.

Tarcza to jednak nie wszystko, bo jest i pasek. Tutaj można domówić zamienniki i w razie potrzeby samodzielnie w parę minut je wymienić. Robi się to naprawdę w prosty sposób.

3. Monitoruje sen

To opcja, która robi największe wrażenie, gdy pokazuję ją znajomym. Smartwatch bardzo dokładnie monitoruje poziom i jakość twojego snu – o ile oczywiście go nie zdejmujesz na noc. Jeśli dodasz do tego wodoodporność, to możesz go nie zdejmować praktycznie przez dwa tygodnie. Sam nie się na tym złapałem, aż skóra miała ślady od paska po takim czasie noszenia bez przerwy. Czasami warto dać jej odetchnąć.
Ale wróćmy do monitoringu snu. To za sprawą funkcji TruSleep, która monitoruje czas i fazy snu oraz diagnozuje popularne problemy ze snem, a także wskazuje, jak można je rozwiązać. System dosłownie co do minuty wykrywa, kiedy zasnęliśmy i się obudziliśmy lub przebudziliśmy. Testowałem to na własnej skórze i naprawdę jest diabelsko dokładny – to dzięki kontrolowaniu naszego tętna. Widzimy dokładny poziom i jakość naszego snu z podziałem na sen głęboki, płytki, fazę REM czy przebudzenie. W dłuższej perspektywie można wyciągnąć ciekawe wnioski o naszym stylu życia.

4. Monitoruje tętno i stres

Praktyczna i przydatna funkcja, nie tylko w formie gadżetu. Technologia TruSeen całodobowo monitoruje tętno i pokazuje je w dłuższej perspektywie. W razie potrzeby, zegarek powiadomi użytkownika, gdy tętno przez 10 minut będzie nieregularne lub nieodpowiednie. Doceni się ją zwłaszcza na treningu. Sam sposób mierzenia jest dokładny i fajnie widać to na wykresie całego dnia. Tętno ewidentnie skacze, gdy np. niosę po schodach jakieś ciężkie zakupy lub miałem ważne spotkanie, a spada gdy leżę na łóżku przed telewizorem.
Nowością w Huawei Watch GT2 e jest natomiast opcja TruRelax, która kontroluje poziom stresu. To kolejny wskaźnik, który się pojawia. Na początku konfigurujemy go, by system rozpoznał nasz stan "normalny" i na jego podstawie mierzy poziom stresu. To traktuję typowo jako gadżet, ale zauważyłem, że faktycznie wczoraj, gdy miałem jedno ważne spotkanie lub oglądałem finałowy odcinek fenomenalnego, ale stresującego serialu, poziom faktycznie był wyższy.

Ten i wszystkie powyższe wskaźniki możemy śledzić poprzez aplikację na telefonie, gdzie wszystko jest przejrzyste i jasne. Jest też podobno opcja kontrolowania cyklu menstruacyjnego u kobiet, ale tego nie udało mi się sprawdzić.

5. Ułatwia życie

Nie tylko z powodów funkcji, które opisałem powyżej. Zależnie od preferencji możemy ustawić sobie powiadomienia, które będą wyświetlały się na tarczy zegarka. Ja zostawiłem tylko SMS-y, przychodzące połączenia i wydarzenia z kalendarza. Dzięki temu mogę zobaczyć, kto dzwoni gdy telefon mam w kieszeni lub na stoliku obok. Podobnie z SMS-ami – praktyczne zwłaszcza, gdy czekam na jakiś kod autoryzacyjny, siedząc przy komputerze, a telefon leży gdzieś dalej.

Testowo rozszerzyłem uprawnienia do wyświetlania powiadomień także w przypadku np. wiadomości na Messengerze, ale szybko się tego pozbyłem. Zegarek wibrował co chwilę i było to po prostu męczące.

Inną funkcją, która naprawdę przydała mi się w praktyce jest "Znajdź mój telefon". Nie zliczę ile razy już zapodziałem go w domu. Dzięki sparowaniu przez bluetooth z zegarkiem wystarczy kliknąć "znajdź mój telefon" i po chwili gdzieś z szafy, fotela lub kanapy rozlega się głos "I am here". Zabawne, ale serio przydatne.

6. Pomaga na treningu

Jeśli pamiętasz o tym, by włączyć tę opcję podczas każdego treningu, w dłuższej perspektywie możesz mieć naprawdę sensowne podsumowanie swoich treningów i spalonych kalorii w jednym miejscu (przynajmniej orientacyjnie, ale zawsze to jakiś punkt odniesienia).

Na tarczy w trakcie treningu widzimy maksymalny pułap tlenowy, dystans, spalone kalorie, tętno i tempo. W trakcie treningu w razie potrzeby podpowiada na co warto zwrócić uwagę, a na koniec wylicza czas do pełnej regeneracji.
W zegarku z automatu jest wgranych 15 najpopularniejszych opcji typu bieganie, jazda na rowerze, pływanie, bieżnia itd. Natomiast gratką jest dodatkowe 85 bardziej szczegółowych trybów, które można pobrać sobie do zegarka.

Co ciekawe, smartwatch samodzielnie wykrywa niektóre z nich np. bieganie. Biegacze docenia wbudowany GPS, który dzięki geolokalizacji śledzi dokładnie pokonywaną trasę, ale jest tutaj haczyk: podczas jego ciągłego używania żywotność baterii spada wyraźnie nawet do 30 godzin ciągłego użytkowania, więc bez sensu, bo tracimy zaletę z punktu pierwszego.

Testowany Huawei GT2 e kosztuje 699 zł. Oczywiście smartwatch nie przebija prawdziwego zegarka, ale jeśli lubisz je nosić, w swojej kolekcji na pewno powinieneś mieć jednego smartwatacha.