Dulkiewicz z Karnowskim nie odpuszczą. Zawiadamiają prokuraturę ws. nocnych maili z Poczty Polskiej
Do samorządowców w całej Polsce w środku nocy nadeszły kuriozalne maile podpisane po prostu: "Poczta Polska". W nich padło oczekiwanie przekazania poczcie danych wyborców. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie skonsultowali się między sobą. Z wielu miast płynie zapowiedź, że żadne dane wyborców nie zostaną bez podstawy prawnej ujawnione. Prezydenci Gdańska i Sopotu idą krok dalej.
Jak poinformowali trójmiejscy włodarze, podstaw prawnych jest w sumie kilka. To m.in. art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych wraz z art. 248 Kodeksu karnego, w którym mowa jest o nadużyciach w przebiegu wyborów i sporządzaniu list osób głosujących, z pominięciem uprawnionych lub wpisaniu nieuprawnionych.
Czytaj także: Kaczyński zagroził Sasinowi dymisją? Wyciekły kulisy przygotowań do wyborów
Choć ustawa pozwalająca na wybory korespondencyjne jeszcze nie wyszła z Senatu, przygotowania do głosowania prowadzone są pełną parą. Trwa m.in. drukowanie kart wyborczych. Widać, że prezes PiS postawił wszystko na jedną kartę.
Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" pisze o planie B prezesa Jarosława Kaczyńskiego. według jej informacji, gdyby opozycji udało się zablokować majowe wybory, lider PiS zamierza doprowadzić do wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Czytaj także:
Wyciekł plan Kaczyńskiego na wypadek, gdyby opozycji udało się zablokować wybory 10 maja
Tydzień temu nikt nie uwierzyłby, że to możliwe. Ta decyzja władzy PiS może zmienić bardzo wiele