Szef PKW wysłał instrukcję do samorządowców ws. wyborów. Prawnicy: mógł złamać prawo
Pismo, które samorządowcy dostali od Poczty Polskiej, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej pod nazwą wybory 10 maja. Okazuje się, że szef PKW Sylwester Marciniak wysłał swój list do komisarzy wyborczych, żeby ci wsparli działania pocztowców w wyciąganiu od samorządów spisów wyborców. Sęk w tym, że oba te pisma nie mają mocy prawnej – tłumaczą prawnicy.
Czy szef PKW miał takie prawo?
Prawnicy zauważyli istotny szczegół związany z tym dokumentem. Chodzi o to, że szef PKW używa w nim sformułowań, jakoby jego list był wynikiem postanowienia całej komisji, a nie jego polecenia. A nie było zebrania PKW, na którym podjęto by taką uchwałę.
"W załączonym dokumencie szef PKW stwierdził, że to PKW wyjaśnia, a nie szef PKW wyjaśnia. PKW może działać wyłącznie w formie uchwał. Jeżeli ten dokument nie zawiera stanowiska PKW, to znaczy, że szef PKW go sfałszował" – napisał na Twitterze Roman Giertych.
Głos w tej sprawie zabrał także były szef PKW sędzia Wojciech Hermeliński. W rozmowie z Onetem zaznaczył, że jeśli rzeczywiście pismo to miało charakter wyjaśnienia dla organów samorządu terytorialnego, powinna była zostać najpierw podjęta uchwała przez Państwową Komisję Wyborczą.
– Jeśli takiej uchwały nie było, mamy do czynienia przynajmniej z formalnym niedociągnięciem, chyba że pismo PKW miało charakter odpowiedzi Przewodniczącego PKW na indywidualne zapytanie – dodał były szef PKW.
Czytaj także: Dobitne słowa szefa PKW o wyborczych planach PiS. Pokazał, dlaczego te wybory nie będą uczciwe
źródło: Onet.pl