Ten ruch Orbana pokazuje, co może grozić Polsce w przypadku stanu wyjątkowego
Polska może pójść w ślady Węgier jeśli Prawo i Sprawiedliwość wprowadzi w kraju stan wyjątkowy – pisze "Gazeta Wyborcza". Powołuje się na opinie węgierskich ekspertów, którzy oceniają, że wydawane przez Viktora Orbana dekrety związane z pandemią koronawirusa, uderzają w rządzony przez opozycję samorząd.
Stało się tak dzięki dekretowi, na mocy którego rząd nadał sobie prawo do przejmowania tytułów prawnych do ziemi oraz własności należącej do samorządów, kiedy wymaga tego interes ratowania miejsc pracy.
W ten sposób, zdaniem cytowanych przez gazetę ekspertów, Fidesz chce rozprawić się z opozycją, która sprawuje władzę w samorządach. Dekrety, które mają pomóc w walce z pandemią, uderzają w samorządowe budżety i sprawiają, że nie są one w stanie pełnić swojej roli w społeczności lokalnej.
– Utrata trzeciej części dochodów dla gminy praktycznie oznacza zawieszenie realizacji jej zadań – przyznał burmistrz Göd Csaba Balogh. W Polsce już wcześniej samorządy narzekały na to, że ich budżety są drenowane przez nowe wydatki narzucane przez rząd. Na szczęście o stanie wyjątkowym nikt z polityków PiS otwarcie jeszcze nie mówi, ale nie wiadomo co zadecyduje Jarosław Kaczyński, kiedy pomysł z wyborami korespondencyjnym zostanie odrzucony przez Senat, a potem przez Sejm.
Czytaj także: Tak wygląda "demolka samorządu". Prezydent Olsztyna opowiada, jak PiS dusi miasta i gminy
źródło: "Gazeta Wyborcza"