Ten nowotwór piekielnie trudno wykryć. Częściej chorują mężczyźni
Wątroba w naszym organizmie jest prawdziwym tytanem pracy. To największy gruczoł i wielki "filtr", który oczyszcza krew z toksyn i produktów przemiany materii. Pełni kluczową rolę w utrzymaniu prawidłowego funkcjonowania całego układu pokarmowego. Chorować zaczyna zwykle cicho i bezobjawowo.
2000.
Choroba dwukrotnie częściej dotyka mężczyzn niż kobiety, co bezpośrednio koreluje z większym spożywaniem alkoholu wśród tej płci.
Idzie rak...
Czasem zaczyna się od pobolewania w nadbrzuszu, uczucia pełności, osłabienia, męczliwości czy bolesnych skurczów mięśni. Najczęstszą przyczyną raka wątrobowokomórkowego jest marskość wątroby, będąca zazwyczaj konsekwencją wirusowego zapalenia wątroby typu B czy C oraz uszkodzeniami wątroby spowodowanymi nadmiernym spożywaniem alkoholu.
– Wśród jego rzadszych przyczyn można wymienić: niealkoholowe stłuszczenie wątroby, hemochromatozę, porfirię, chorobę Wilsona, a także autoimmunologiczne zapalenia wątroby – mówi prof. Renata Zaucha z Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak walczyć z tym nowotworem?
Choroba zazwyczaj wykrywana jest przypadkowo, w trakcie badania USG. – Najskuteczniejsze jest w tym przypadku leczenie chirurgiczne. Niestety, kwalifikuje się do niego niecała 1/3 zdiagnozowanych – mówi prof. Renata Zaucha.
Jedną z metod leczenia chirurgicznego jest transplantacja wątroby (nie zawsze możliwą ze względu na liczne przeciwwskazania do zabiegu, jak i małą liczbę dawców w naszym kraju). W przypadku braku możliwości radykalnego leczenia operacyjnego pozostają: chemoembolizacja, dzięki której zamyka się dopływ krwi do guza czy niszczenie guza przy pomocy działania wysokiej (ablacja) bądź niskiej (krioablacja) temperatury.
Nadmierne spożywanie alkoholu może przyczynić się do zachorowania na raka wątrobowokomórkowego.•Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Dramat polskich pacjentów
Kiedy choroba jest już zaawansowana, z przerzutami, możliwości pomocy są w Polsce ograniczone. Pacjenci mają jedynie dostęp do leczenia w 1 linii i tak limitowanego wieloma ograniczeniami.
– Na tym koniec. Nie możemy chorym nic, poza leczeniem objawowym, zaoferować – dodaje specjalistka.
W wielu krajach,jak podaje specjalistka, kontynuuje się leczenie także dla pacjentów w 2 linii - specjalnymi inhibitorami kinaz tyrozynowych. To leczenie dla tych chorych, którzy albo nie odnieśli korzyści z wcześniejszego leczenia albo mają do niego przeciwwskazania. Dalsza terapia molekularna może przedłużyć życie nawet o kilka miesięcy, co w przypadku chorych z zaawansowanym stadium nowotworu, stanowi bezcenną korzyść.
"Rokowanie na pół roku"
– Śledzę losy młodej dziewczyny, matki dziś pięcioletniego chłopca, która od prawie trzech lat, z nieoperacyjnym rakiem wątrobokomórkowym i rokowaniem na przeżycie maksimum pół roku, walczy sama o każdy kolejny dzień życia, bez dostępu do nowoczesnych leków, które mogłyby wspomóc ją w tej walce o dłuższe życie w dobrej jakości – opowiada Agnieszka Sęk-Izdebska, pacjentka po operacji guzów wątroby.
Sama przeszła batalię z chorobą. – Jestem po zabiegu chirurgicznymi i wierzę, że moje leczenie na tym się zakończy. Mam bardzo dobre wyniki, normalnie żyję i pracuję – dodaje.
Czy można temu zapobiec?
Chorobie można czasami zapobiec. Bardzo ważne mogą okazać się szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B zalecane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) dla wszystkich noworodków i grup wysokiego ryzyka.
Najskuteczniejszą profilaktyką raka wątrobowokomórkowego jest także USG wątroby, które pozwoli na zauważenie niepokojących zmian wymagających dalszej diagnostyki: tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego czy też biopsji.
– Szczególnie pacjenci z marskością wątroby nie powinni ignorować niepokojących objawów bólowych, osłabienia, męczliwości, uczucia pełności w żołądku i konsultować je ze swoim lekarzem prowadzącym – apeluje prof. Renata Zaucha.
Czytaj także: Nareszcie skuteczna broń w walce z WZW C