"Będą potrzebowali spadku zakażeń". Giertych ma teorię, jak PiS doprowadzi do wyborów

Łukasz Grzegorczyk
Władza PiS dąży do wyborów prezydenckich w maju. Planowane jest głosowanie w formie korespondencyjnej, ale Roman Giertych twierdzi, że partia Jarosława Kaczyńskiego znajdzie sposób na to, by Polacy mogli zagłosować tradycyjnie, czyli w lokalach wyborczych.
Roman Giertych ma teorię, jak PiS doprowadzi do tradycyjnych wyborów 10 maja. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"JK już wie, że na wybory korespondencyjne nie ma szans. Będzie więc chciał, aby odbyły się normalne. W lokalach wyborczych. Dlatego będą potrzebowali gwałtownego spadku zakażeń, który jest do osiągnięcia jedynie poprzez radykalne zmniejszenie testów" – napisał na Twitterze Roman Giertych. Teorię mecenasa można by traktować jak wróżenie z fusów, jednak patrząc na statystyki, coś może być na rzeczy. W Polsce dramatycznie spadła liczba wykonywanych testów na koronawirusa. Rząd deklaruje, że w ciągu doby możemy przeprowadzić ich nawet 22 tysiące. Tymczasem najnowsze dane mówią o 7,2 tys. wykonanych testów.


Władza PiS chce 10 maja przeprowadzić wybory korespondencyjne, ale mało kto już wierzy, że do tego czasu uda się zorganizować głosowanie w takiej formie. Opozycja apeluje, by przełożyć wybory i nie narażać zdrowia i życia obywateli.

Czytaj także: PiS-owi sypie się plan wyborów w maju. Kaczyński szuka wsparcia wśród posłów... opozycji