Stanowcze słowa Kosiniaka-Kamysza. Tak zamierza rozliczyć PiS po przejęciu władzy

Zuzanna Tomaszewicz
W piątek po południu odbyła się debata prezydencka "Newsweeka", w którym udział wzięło pięciu kandydatów. W czasie spotkania przeprowadzonego w formie wideokonferencji padło wiele mocnych wypowiedzi. Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że prominentni członkowie PiS powinni w przyszłości stanąć przed wymiarem sprawiedliwości.
Debata prezydencka "Newsweeka" odbyła się w piątek o godz. 17. Fot. Newsweek
W piątkowej debacie udział wzięli Małgorzata Kidawa Błońska (Koalicja Obywatelska), Władysław Kosiniak-Kamysz (Polskie Stronnictwo Ludowe), Szymon Hołownia, Krzysztof Bosak (Konfederacja) oraz Robert Biedroń (Wiosna). Podczas spotkania poprowadzonego przez Tomasza Lisa kandydatom zadano pytania dotyczące m.in. bojkotu wyborów, a także sprawy praworządności w Polsce.

Kandydatka KO wyraźnie stwierdziła, że PiS reformując sądy przeprowadził zamach stanu. Natomiast zdaniem kandydata PSL, "wszyscy, którzy złamali prawo i przysięgę" powinni zostać osądzeni.


– Jestem zwolennikiem powołania komisji prawa i sprawiedliwości, która rozliczy rząd – przyznał Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał również, że na ten moment najważniejsze jest dla niego to, aby nikt nie robił "teatralnego bojkotu". – Najpierw walczymy o przełożenie terminu wyborów – podkreślił. Większość kandydatów zgodziła się ze stwierdzeniem, że wybory prezydenckie zapowiedziane na 10 maja są niezgodne z Konstytucją. – Te wybory są już ustawione, to fikcja. Musimy zrobić wszystko, by ich nie było – oceniła Kidawa-Błońska.

Czytaj także: "Ani jako obywatel, ani jako kandydat". Kidawa-Błońska nie weźmie udziału w "pseudowyborach"

Przypomnijmy, że na ostatniej konferencji prasowej polityk KO zapewniła, że nie weźmie udziału w wyborach "ani jako obywatel, ani jako kandydat". Jej wypowiedź pozostawiła wiele wątpliwości. Wielu Polaków rozumiało je jako ostateczną rezygnację z walki. Postanowiliśmy więc skontaktować się z rzecznikiem prasowym Platformy Obywatelskiej, aby dowiedzieć się, czy Kidawa-Błońska oficjalnie wycofuje swoją kandydaturę z wyborów.

– Ona nie występuje dziś do PKW o wykreślenie jej z listy kandydatów, bowiem ciągle walczymy o to, aby przenieść datę wyborów na czas po epidemii – zapewnił Jan Grabiec.