Prof. Strzembosz ostro o prezesie PiS. Skomentował inteligencką pozycję Kaczyńskiego

redakcja naTemat
Jeżeli prof. Adam Strzembosz chciał znaleźć sposób, by boleśnie uderzyć w Jarosława Kaczyńskiego, to w najnowszym wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" mu się to udało. Pierwszy w historii niekomunistyczny I prezes Sądu Najwyższego powiedział o prezesie PiS kilka słów, których ten drugi z pewnością nie będzie w stanie puścić mimo uszu.
Prof. Adam Strzembosz twierdzi, iż Jarosława Kaczyński nie jest polskim inteligentem. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazata
"Mama pochodziła z inteligenckiej rodziny Jasiewiczów" - mówił dumnie Jarosław Kaczyński o swoich korzeniach w książce "Alfabet braci Kaczyńskich". Michał Karnowski i Piotr Zaremba spisali te słowa w 2005 roku, ale inteligencka pozycja to coś, co prezes Prawa i Sprawiedliwości lubił podkreślać wielokrotnie. Także twardy elektorat obozu "dobrej zmiany" często wskazuje charakter pochodzenia, wychowania i wykształcenia Kaczyńskiego jako kluczową podstawę poparcia.

Prof. Strzembosz: Kaczyński nie jest przedstawicielem inteligencji

Tymczasem prof. Adam Strzembosz w opublikowanej przez "Gazetę Wyborczą" rozmowie z Donatą Subbotko wystawia prezesowi PiS zupełnie inną ocenę. – Dla mnie on nie jest jakimś przedstawicielem polskiej inteligencji, bo inteligent dąży do dobra wspólnego, niekoniecznie z własnym interesem. On, moim zdaniem, działa wprost przeciwnie – stwierdził pierwszy I prezes SN w wolnej Polsce, były przewodniczący Trybunału Stanu i były przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.


Cóż skłoniło prof. Strzembosza do wycelowania tak bolesnego ciosu w posła Kaczyńskiego? W ten sposób legendarny prawnik podsumował rozważania nad tym, czy prezesa PiS można nazwać mężem stanu.

– Czy można nazwać mężem stanu kogoś, czyja działalność prowadzi do skutków negatywnych, a nie pozytywnych? Bo gdyby on rzeczywiście polepszył funkcjonowanie państwa, zbudował coś pozytywnego, podniósł autorytet Polski na świecie – tobym tak o nim mówił. Przecież on tak naprawdę nie odwołuje się do żadnej wspólnoty, nie wytworzył jakiegoś ruchu moralnego – oburzał się kilka zdań wcześniej profesor.

"Kaczyński chciał mnie wykorzystać"

To nie pierwszy raz, gdy prof. Adam Strzembosz nie szczędzi bolesnych ocen Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, już w 2016 roku były I prezes SN publicznie zarzucił prezesowi PiS próbę oszustwa w czasach, kiedy obaj panowie współpracowali.

Prof. Strzembosz wspominał, jak Kaczyński organizował mu komitety poparcia podczas wyborów prezydenckich w 1995 roku. Odmawiał później Strzemboszowi informacji, kto jest w komitecie wyborczym. Prawdziwym celem tamtego teatru politycznego miała być nie walka o zdobycie fotela prezydenckiego dla Strzembosza, a zebranie jak najwięcej "szabel" do nowego partyjnego projektu Kaczyńskiego.

Czytaj także:

Ojciec nie akceptował Jarosława Kaczyńskiego. Dlaczego? Bo prezes ma charakter po nim, często się spierali

"Gazeta warszawska": odnaleziono akta Rajmunda Kaczyńskiego. Dlaczego inwigilowała go bezpieka?


źródło: "Gazeta Wyborcza"