Nie tylko kichanie i kaszel? Koronawirus przenosi się także podczas mówienia [BADANIA]

Aneta Olender
Amerykańscy badacze przekonują, że koronawirus przenosi się drogą kropelkową nie tylko podczas kichania i kasłania. Jak się okazuje zakazić koronawirusem można się także tylko przebywając w pomieszczeniu, w którym była i mówiła osoba zakażona.
Koronawirus przenosi się podczas mówienia, przekonują amerykańscy naukowcy. Fot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Gazeta
Naukowcy z National Institut for Diabetes and Digestive and Kidney Diseases wyjaśniają, że wydychane powietrze z wirusami może unosić się w powietrzu do 8 do 14 minut.

"Te obserwacje potwierdzają, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że normalne mówienie powoduje przenoszenie wirusa w powietrzu w zamkniętych środowiskach" – napisali autorzy badania.

"Badanie, opublikowane w środę w The Proceedings of National Academy of Sciences, może pomóc wyjaśnić, w jaki sposób ludzie z łagodnymi objawami lub bez objawów mogą zarazić innych w bliskich pomieszczeniach, takich jak biura, domy opieki, statki wycieczkowe i inne zamknięte przestrzenie. Warunki eksperymentalne badania będą musiały zostać powtórzone w warunkach bardziej rzeczywistych, a badacze wciąż nie wiedzą, ile wirusów musi zostać przeniesionych z jednej osoby na drugą, aby spowodować infekcję" – czytamy w The New York Times.


To odkrycie ma także potwierdzać potrzebę noszenia masek i zachowywania innych środków ostrożności. Wnioski z przeprowadzonych badań opublikowano w tym tygodniu w "Proceeding of the National Academy of Sciences of the USA".

"Aby zobaczyć, ile kropelek powstaje podczas normalnej rozmowy, naukowcy z National Institute of Diabetes and Digestive and Kidney Diseases oraz University of Pennsylvania, którzy badają kinetykę cząsteczek biologicznych w ludzkim ciele, poprosili ochotników o powtórzenie słów 'bądź zdrowy' (stay healthy) kilka razy. (...) Skanowanie laserowe wykazało, że podczas rozmowy wytwarzano około 2600 małych kropelek na sekundę" – brzmi w NY Times opis przeprowadzonego badania. Badacze wyjaśnili także, że więcej kropelek z wirusem wydzielanych jest podczas głośnego mówienia.
Knvul Sheikh
The New York Times

Naukowcy potwierdzili, że eksperyment przeprowadzono w kontrolowanym środowisku ze stojącym powietrzem, które może nie odzwierciedlać tego, co dzieje się w pomieszczeniach z dobrą wentylacją.

Jak podkreślają Amerykanie, wyniki badania pokazują, jak krople wytwarzane podczas zwykłej rozmowy mogą być istotne, gdy mowa o przenoszeniu chorób i rozprzestrzenianiu się wirusów. Są także argumentem przemawiającym za słusznością utrzymywania społecznego dystansu.

– Na podstawie tego i innych dowodów rozsądnie byłoby unikać długich rozmów twarzą w twarz z innymi ludźmi, chyba że jesteś daleko od siebie i w dobrze wentylowanej przestrzeni, w tym na zewnątrz – stwierdziła Linsey Marr, profesor inżynierii lądowej i środowiska w Virginia Tech.

Kiedy koniec noszenia maseczek?

Resort zdrowia poinformował, że rozważa rezygnację z zakazu noszenia maseczek, ale tylko na świeżym powietrzu i w niektórych regionach kraju. – Są regiony, w których być może jesteśmy w stanie poluzować te obowiązki – stwierdził wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski.

– Myślę, że w ciągu może tygodnia, dwóch, zaproponujemy taki model związany z noszeniem maseczek, być może wyłączający pewne regiony, powiaty, województwa z tego obowiązku w przestrzeni otwartej. Raczej nie mówimy o tym, żeby zrezygnować z tego obowiązku w przestrzeniach zamkniętych – mówił.

Czytaj więcej: Naukowcy prognozują rozwój pandemii. Polska wśród krajów, które mogą sobie nie poradzić

Czytaj więcej: Dlaczego zakażeni koronawirusem tracą węch? Polskim naukowcom udało się znaleźć odpowiedź

źródło: The New York Times