Ponad 400 pracowników łódzkich żłobków i przedszkoli z podejrzeniem koronawirusa

Anna Dryjańska
– Ta decyzja była bardzo dobra. Nie wiem, ilu tragedii uniknęliśmy – powiedziała w poniedziałek prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. W ten sposób skomentowała poprzedzenie otwarcia żłobków i przedszkoli przetestowaniem ich pracowników pod kątem koronawirusa. Okazało się, że zakażonych może być 456 osób. W efekcie doszło do ponownego uruchomienia tylko części placówek.
18 maja w Łodzi miały ponownie ruszyć żłobki i przedszkola. Otwartych została tylko część. Powód? Ponad 450 pracowników placówek otrzymało pozytywny lub wątpliwy wynik testu na koronawirusa. fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Decyzją rządu od 6 maja do pracy mogły wrócić żłobki i przedszkola – pod warunkiem przestrzegania nowych wymogów sanitarnych. Jednak nie wszędzie placówki dla dzieci ruszyły w tym terminie. Jednym z przykładów jest Łódź, w której żłobki i przedszkola miały być ponownie uruchomione od poniedziałku 18 maja.

Jednak prezydent miasta Hanna Zdanowska zdecydowała, że zanim placówki się otworzą, ich pracownicy mają się poddać testom przesiewowym na koronawirusa. Okazało się, że na 3 337 przebadanych osób koronawirusa wykryto u 456 pracowników, czyli 14 proc. kadry. To osoby, które otrzymały dodatni lub nierozstrzygający wynik testu. W tej grupie mogli się jednak znaleźć również ci, którzy COVID–19 przeszli kilka tygodni temu, ale nadal mają przeciwciała.


Prezydent Zdanowska zapowiedziała, że ci pracownicy mają teraz przejść dokładniejsze badania genetyczne, które wykażą, czy obecnie stanowią zagrożenie epidemiologiczne. Do tego czasu nie będą mogli wrócić do pracy. W efekcie w Łodzi otwarty został w poniedziałek tylko 1 z 32 żłobków i 31 ze 146 przedszkoli.

Przeczytaj także: "Absurdalne i niebezpieczne". Była wychowawczyni ocenia punkt po punkcie pomysły rządu ws. żłobków

źródło: lodz.wyborcza.pl