"Coś się chyba zmienia". Porażka kandydatki, którą poparł PiS – zajęła ostatnie miejsce

Katarzyna Zuchowicz
To były wybory uzupełniające, w dodatku na razie tylko pierwsza tura, a już wywołały spore emocje. "Brawo Zgierz", "Przejrzeli na oczy", "Świetna wiadomość" – komentują internauci. W ostatnią niedzielę mieszkańcy wybierali wójta i – jak się okazało – kandydatka wspierana przez PiS zajęła w nich ostatnie miejsce. – To tąpnięcie to coś więcej niż efekt pandemii. To kryzys zaufania do polityków tej partii, zwłaszcza na lokalnym podwórku – mówi nam jeden z mieszkańców.
Pierwsza tura wyborów uzupełniających na wójta gminy Zgierz zakończyła się porażką kandydatki popieranej przez powiatowe PiS. Fot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja
Wybory w gminie Zgierz były konsekwencją dramatycznych okoliczności. 24 lutego zmarła dotychczasowa wójt. Barbara Kaczmarek została dotkliwie pobita, trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie, w sprawie pobicia zatrzymano jej syna. Ta historia jeszcze przed pandemią wstrząsnęła całą Polską.

Czytaj także: Nie żyje wójt gminy Zgierz. W weekend została ciężko pobita

Po śmierci Barbary Kaczmarek p.o. wójta została dotychczasowa sekretarz gminy Mirosława Maciak. 24 marca premier Morawiecki wyznaczył ją do pełnienia tej funkcji. I to ją w niedzielnych wyborach 17 maja poparło Prawo i Sprawiedliwość, choć sama kandydatka nie należy do partii, nie startowała pod szyldem PiS, tylko z Komitetu Wyborczego Wyborców Porozumienie.


"W wyborach tych Prawo i Sprawiedliwość powiatu zgierskiego popiera kandydaturę Mirosławy Maciak, która jest osobą energiczną, sumienną, pracowitą, godną zaufania, gwarantującą dobry rozwój Gminy Zgierz" – tak wspierał kandydatkę lokalny PiS na Facebooku.
Kandydatów w pierwszej turze było pięcioro. Mirosława Maciak zajęła ostatnie miejsce. Zdobyła 11 proc. głosów. I nie uszło to uwadze internautów, niekoniecznie mieszkańców gminy.

Jak reagują na porażkę PiS


Niektórzy szybko znaleźli odniesienie do wyborów ogólnopolskich. W komentarzach na Twitterze piszą: "Mój szacunek dla mieszkańców Zgierza, coraz większy", "Naród się budzi z letargu, będzie dobrze", "Znakomity prognostyk", "Tu jest Zgierz, tu się dzieją cuda".
– Za wcześnie, żeby mieć pewność. Wybory prezydenckie pokażą nieco więcej, również na naszym lokalnym podwórku. Jednak tendencja jest taka, że wpływy PiS wyraźnie słabną – reaguje jeden z mieszkańców, gdy czytam mu te komentarze. Jak większość rozmówców prosi o zachowanie anonimowości. To lokalni działacze i przedsiębiorcy.

– Rośnie rozczarowanie. 500+ to nie wszytko. Wbrew pozorom, lud nie jest aż tak ciemny, jak się niektórym wydaje. Coraz więcej mieszkańców krytycznie patrzy na "mieszanie się" partii politycznych w życie samorządu. Okazało się, że podczas tych wyborów wsparcie PiS nie wystarczyło, a może nawet zaszkodziło. To tąpnięcie to coś więcej niż efekt pandemii. To kryzys zaufania do polityków tej partii, zwłaszcza na lokalnym podwórku – twierdzi jeden z nich.

Czy wynik pierwszej tury wyborów można uznać za policzek dla PiS? – Zdecydowanie tak, choć PiS chyba przeczuwał tę porażkę, ponieważ nie użyto logotypu partii. Oficjalnie w tych wyborach PiS nie brał udziału. Ale fakty są takie, że poprzednia pani wójt, śp. Barbara Kaczmarek, została wybrana z listy PiS. Teraz PiS nie zaistniał. De facto stracili gminę Zgierz – odpowiada mój rozmówca.

Przypomnijmy, to nie pierwszy taki przypadek w Polsce, gdy osoba wyznaczona przez premiera do pełnienia podobnych obowiązków samorządowych, poniosła jako komisarz porażkę. Tak było podczas wyborów uzupełniających na prezydenta Nowej Soli i Gliwic.

Czytaj także: Porażka kandydatów wspieranych przez PiS. Dwa miasta w Polsce mają nowych prezydentów

Dlaczego porażka PiS


– Myślę, że wynik urzędującej wójt jest spowodowany tym, że jest ona osobą stosunkowo małą znaną. Jeszcze nie dała się poznać mieszkańcom, jako sekretarz nie była tak widoczna. Poza tym nie jest mieszkańcem naszej gminy, co też mogło mieć znaczenie. Ale być może to wpływ PiS na wyborców jest mniejszy? Niektórzy twierdzą, że u nas w gminie słabnie – zastanawia się inny z mieszkańców.

Facebookowy profil Gmina Zgierz News informował po I turze wyborów: "O dotkliwej porażce może mówić Mirosława Maciak, a przede wszystkim lokalni liderzy Prawa i Sprawiedliwości, którzy wydatnie wspierali kandydatkę".

Przypomniał, że wspierali ją nie po raz pierwszy. "W 2018 r. kandydowała ona z ramienia PiS na Wójta Gminy Ozorków i zdobyła wówczas 36 proc. głosów. Tamten wynik w zestawieniu z rezultatem niedzielnych wyborów wydaje się sukcesem, a przecież był klęską. Jak więc nazwać to, co się stało 17 maja?" – czytamy w komentarzu.

Wybory pozbawione polityki?


Do drugiej tury przeszły dwie osoby – kojarzony z SLD (choć startujący ze swojego komitetu wyborczego) Marcin Karpiński oraz bezpartyjna Wioleta Głowacka z Białej.

Wynik sporo osób zaskoczył, gdyż nie tylko urzędująca pani wójt nie przeszła do II tury, ale również jej zastępca, który też startował w wyborach. Oboje pracowali w urzędzie za czasów zmarłej wójt Barbary Kaczmarek. Nie przeszedł również niezależny Wojciech Kaźmierczak, który w 2018 roku o włos przegrał wybory na wójta.

– Jest to szczególna sytuacja. Wybory odbywają się, gdy w takich, a nie innych okolicznościach odeszła pani Kaczmarek. Po tym, co się wydarzyło tym wyborom naturalnie musiały towarzyszyć emocje. Dlatego niezręcznie jest mówić o tym, czy mieszkańcy byli zadowoleni z dotychczasowej władzy, czy nie. Na pewno jako samorządowiec pani wójt mogła po wyborach parlamentarnych więcej uzyskać od PiS. Ale wynik pierwszej tury wyborów jednoznacznie oznacza dla mnie, że mieszkańcy oczekują zmian – mówi naTemat Agnieszka Hanajczyk, posłanka ze Zgierza.

Zwraca jednak uwagę na bardzo niską frekwencję – 30 procent.

Poza tym wybory uzupełniające uważa za odpolitycznione. – Nie patrzę na to, czy to PiS, czy nie. Dość nieszczęśliwie się złożyło, że wybory wpisały się w wybory prezydenckie, bo i tak cały czas mówimy o polityce. Ważne jest, czy ktoś jest dobrym gospodarzem. Ale ja mam ogromną estymę dla kobiet, uważam, że jest ich za mało w samorządzie. W ogóle uważam, że kobiety są znakomitymi gospodarzami – mówi.

Lokalne powiązania


Gmina Zgierz to po części sypialnia Łodzi. Jak zwracają uwagę nasi rozmówcy, nie w każdym regionie są takie same preferencje polityczne. – Tereny rolnicze na północy bardziej były za PiS, a letniskowe za Platformą – tłumaczy Adam, jeden z mieszkańców.

Na przykład w wyborach prezydenckich 2015 Andrzej Duda otrzymał tu 53 proc. głosów, Bronisław Komorowski – 46 proc.

W październiku 2018 roku o Zgierzu zrobiło się głośno za sprawą doniesień "Faktu". Dziennik opisał układ, jaki z udziałem posła PiS tam panował. Poseł został potem zawieszony w prawach członka partii.

Czytaj także: Ujawniono układ, o którym grzmiał Kaczyński? Poseł PiS zawieszony w prawach członka

– Kluczem do zrozumienia kryzysu zaufania są lokalne powiązania polityczne, towarzyskie i biznesowe – analizuje dziś przyczyny niedzielnej porażki jeden z rozmówców.

PiS wspierał gminę


Ludzie mówią jednak o dużym wsparciu PiS dla gminy. Przed wyborami głośno było o przystankach kolejowych, co jednak spotkało się z różną oceną. – Nie powiem, PiS nas wspierał. Ale widocznie ludzie chcą zmian i tyle. Coś się tutaj zadziało – zauważa Adam. Co? – Nie wiem. Coś się zmienia, coś się widocznie nie podoba – odpowiada.

Jest zaskoczony wynikami pierwszej tury. – Pani Kaczmarek była dobrym wójtem i myślę, że tak dobrego wójta gmina już mieć nie będzie. Obym się mylił. Myślałem, że jej praca będzie kontynuowana. Ale jak będzie patrzył na to nowy wójt? Nie wiemy – mówi.

Na facebookowych profilach dwójki zwycięzców płyną jednak gratulacje. Druga tura wyborów odbędzie się 31 maja.