STOP celebryzacji pseudonauki! Niech celebryci przestaną rozpowszechniać bzdury

Anna Kaczmarek
To musiało się tak skończyć. Jest zdecydowany protest fundacji i organizacji pacejnckich przeciwko rozpowszechnianiu przez celebrytów medycznych bzdur. Organizacje pacjenckie ostrzegają – zalewająca nas fala pseudonaukowych wypowiedzi osób publicznych stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego i apelują: "stop celebryzacji pseudonauki”.
Organizacje pacjenckie apelują: stop celebryzacji pseudonauki. Jedną z celebrytek, która rozpowszechnia peudonaukowe teorie jest Edyta Górniak. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Przypomnijmy, że np. w sobotnim "Pytaniu na śniadanie" windsurfer Wojciech Brzozowski pokłócił się z lekarzem Michałem Sutkowskim o koronawirusa. Sportowiec nie wierzy w epidemię, bagatelizował 350 tys. zgonów przez COVID-19, a medyków oskarżył o swoje problemy finansowe.

Edyta Górniak tłumaczyła już wcześniej, że woli umrzeć niż zaszczepić się przeciwko koronawirusowi, jeśli już szczepionka będzie dostępna. Magda Gessler ordynowała swoim fanom cebulę, która miała zapobiec zakażeniu SARS-CoV-2 a Ivan Komerenko wyjaśniał, że maseczki są szkodliwe dla zdrowia, natomiast o szczepieniach wyrażał się podobnie jak Edyta Górniak. Oczywiście to tylko kilka przykładów pseudonaukowych, publicznych wynurzeń celebrytów.


Pseudonauka jest niebezpieczna


Pod apelem "Stop celebryzacji pseudonauki" podpisało się 20 znanych i aktywnie działających organizacji, dzięki pomocy których wiele osób odzyskało zdrowie a nawet uratowało życie.

Tyle, że to było możliwe dzięki medycynie opartej na dowodach naukowych, a nie dzięki teoriom wyssanym z palca i propagowanym przez znane osoby, nie mające nic wspólnego z medycyną. Oczywiście, i warto to zaznaczyć, wielu celebrytów to ludzie światli, którzy wierzą w naukę. Niestety w ostatnich czasach ich głos nie przebija się tak mocno, jak ten szkodliwy, pseudonaukowy

Celebryci, którzy zabierają głos w kwestiach dotyczących ochrony zdrowia, coraz częściej niestety rozpowszechniają tezy, które nie tylko nie znajdują potwierdzenia w badaniach naukowych, ale wręcz stoją w sprzeczności z faktami potwierdzonymi naukowo. Organizacje pacjenckie ostrzegają - zalewająca nas fala pseudonaukowych wypowiedzi osób publicznych stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Apel jest oddolną inicjatywą ze strony fundacji i organizacji pacjenckich - to środowisko z ogromnym autorytetem, które na co dzień ma kontakt z chorymi w potrzebie. Wśród pacjentów są tacy, którzy dziś ponoszą zdrowotne konsekwencje z powodu zaufania, jakim obdarzyli pseudomedycznych hochsztaplerów.

Zdarza się, że organizacje pacjenckie otaczają opieką rodziny, których bliscy, pod wpływem pseudonaukowych teorii, nie zgadzają się na podjęcie leczenia o udowodnionej skuteczności, odbierając sobie tym samym szansę na skuteczną terapię.

Na pseudonaukowe teorie powinny reagować instytucje państwowe


– O tym, że problem istnieje, świadczy fakt, że największe i najbardziej aktywne fundacje i organizacje pacjenckie od razu zadeklarowały wsparcie dla naszej akcji – mówi Milena Kruszewska, pomysłodawczyni akcji i prezes Fundacji Watch Health Care.

Zdaniem Mileny Kruszewskiej, jeśli w przestrzeni publicznej pojawia się niebezpieczny trend, to muszą na niego reagować także instytucje państwowe.

– Dostrzegam działania Rzecznika Praw Pacjenta, który punktuje pseudomedyczne zjawiska. Ale ochrona zdrowia publicznego to także zadanie jednostek podległych i nadzorowanych przez Ministerstwo Zdrowia. Mamy jednostki, których eksperci powinni odważnie mówić "stop!”, gdy w przestrzeni publicznej pojawia się pseudomedyczny bełkot.
Łukasz Jankowski
Lekarz, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie

Jeśli pacjent mówi, że szwankuje mu pamięć, podupada mu nastrój, nie może się skoncentrować, to najpierw szukam przyczyny; poprzez wywiad lekarski i badania. Ktoś mi mówił, że jedna z celebrytek na takie dolegliwości polecała "wodę kryształową”.

Trudno to nawet skomentować. Nie mam czasu na śledzenie portali plotkarskich, a przede wszystkim nie interesują mnie plotki. Niestety newsy z takich portali coraz częściej same do mnie docierają, gdy zdezorientowani pacjenci pytają na przykład, czy szczepionki na pewno są bezpieczne…

Te wątpliwości rozbudzają w nich nie tylko typowi wyznawcy teorii spiskowych, ale i popularne postaci, znane z różnych działalności, ale nieposiadające fachowej wiedzy medycznej. To niebezpieczny, rosnący na sile, trend.

Pseudonaukowe teorie o SARS-CoV-2


Jak tłumaczą organizacje, zamknięci w domach ludzie, pełni niepokoju o jutro, stali się ofiarami medialnego chaosu. Wśród masy sprzecznych informacji ze wszystkich stron, pojawiły się wypowiedzi tych, których znamy z pierwszych stron kolorowych gazet.
Ivan Komarenko publicznie przekonywał, że maseczki są szkodliwe dla zdrowia, co oczywiście nie jest prawdą.Zrzut ekranu z Twitter.com / @realPietrzak
Niektórzy drwili z sytuacji epidemicznej podważając sens podejmowanych przez niemal cały świat działań izolacyjnych z powodu SARS-CoV-2, a niektórzy ekspresowo stawali się pseudoekspertami w zakresie wirusologii przekonując na przykład, że picie ciepłej wody wypłucze koronawirusa z gardła. W mediach na temat koronawirusa wypowiadał się człowiek, który kiedyś radził, jak siłą woli usunąć polipa z nosa.

To, zdaniem organizacji pacjenckich, tak zwana Celebrity-based medicine, czyli pseudomedycyna nie mająca nic wspólnego ani z faktami, ani tym bardziej ze zdrowym rozsądkiem, którego coraz częściej brakuje niektórym celebrytom.
Kamil Paprotny
Dietetyk kliniczny

Jeśli aktorka bierze udział w szlachetnej kampanii edukacyjnej dotyczącej chorób nowotworowych i w tym samym czasie reklamuje śmieciowe jedzenie z gastronomicznej sieciówki udającej restaurację, to pokazuje tym samym, że nie jest ekspertką w sprawach naszego zdrowia.

Problem otyłości oraz nadwagi w Polsce jest ogromny. Ja biorę odpowiedzialność za swojego pacjenta i dbam o swoją wiarygodność na każdym kroku. Dobrze, że organizacje pacjenckie zwracają uwagę, by pacjenci korzystali z wiarygodnych, eksperckich źródeł.

Pacjent pozostawiony sam sobie, z utrudnionym dostępem do lekarza, w pierwszej kolejności często trafia ze swoimi wątpliwościami do apteki. Marcin Wiśniewski, farmaceuta, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej przyznaje, że apteka to pierwsza linia frontu nie tylko w walce z epidemią, ale i w walce z medycznymi mitami.
Marcin Wiśniewski
farmaceuta, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej

Apteka to placówka ochrony zdrowia i nie wyobrażam sobie, żeby farmaceuta nie wyprowadzał z błędu pacjentów, którzy uwierzyli nierzetelnej reklamie, hochsztaplerowi czy celebrycie. Sztandarowym produktem budzącym wiele emocji jest witamina C.

Do niedawna słynna "lewoskrętna”, teraz coraz częściej "liposomalna”. Witamina C to witamina C, po prostu. Nie wyleczymy nią raka, nie odmłodniejemy dzięki niej o 15 lat. Jeśli ktoś chce za nią zapłacić kilkadziesiąt złotych, zamiast kilku, nie mogę mu tego zabronić, ale mam, jako farmaceuta, etyczny obowiązek zwrócić uwagę, że kupno tej droższej pozytywnie wpłynie przede wszystkim na kieszeń osoby, która ją reklamuje.

Celebryto nie stwarzaj zagrożenia


Milena Kruszewska z Fundacji Watch Health Care dodaje, że nie można zakazać nikomu bycia ignorantem.

– Mamy prawo czegoś nie wiedzieć. Ale jest wyraźna granica między niewiedzą, a stwarzaniem zagrożenia dla społeczeństwa. Wspólny apel fundacji i organizacji pacjenckich ma zwrócić na to uwagę. Liczymy, że ten apel z jednej strony sprowokuje osoby publiczne do refleksji, a z drugiej zmobilizuje instytucje publiczne i środowiska naukowe do odważnego piętnowania wszelkich przejawów pseudomedycznych zjawisk; również tych rozpowszechnianych przez celebrytów.
Sygnatariusze apelu "Stop celebryzacji pseudonauki".Fundacja WHC


Źródło: Fundacja WHC

Czytaj także: Windsurfer obwinił lekarzy o skutki epidemii. Jest stanowcza riposta doktora Sutkowskiego