Ten dokument mnie zszokował. Netflix pokazał koszmar dzieci molestowanych przez Epsteina

Ola Gersz
Miliony dolarów, wpływowi znajomi i policja w garści – to dzięki nim Jeffrey Epstein przez długie lata uciekał od odpowiedzialności za koszmar, jaki zgotował dziesiątkom nastoletnich dziewczynek za ścianami swoich posiadłości. Amerykański milioner molestował, gwałcił i zmuszał do prostytucji dzieci, które latami czekały na sprawiedliwość. Jednak Epsteinowi udało mu się uciec nawet przed ostatecznym wyrokiem – zmarł tuż przed rozprawą. "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty" to szokujący – do głębi oburzający – miniserial dokumentalny Netflixa.
Jeffrey Epstein był oskarżony o zmuszanie do prostytucji nieletnich kobiet Fot. Kadr z "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty"
6 lipca 2019 roku Jeffrey Epstein – amerykański multimilioner – został aresztowany w Nowym Jorku. 66-latkowi postawiono zarzuty handlu nieletnich w stanach Nowy Jork i Floryda, a całe Stany Zjednoczone szykowały się na proces karny, który miał być zwieńczeniem jeden z największych skandali pedofilskich w historii tego kraju. Proces, który nie nastąpił – 10 sierpnia Epstein został znaleziony martwy w swojej celi, a 19 dni później nowojorski sędzia oddalił postawione mu zarzuty karne z powodu śmierci milionera.

Te wydarzenia, o których tak głośno było w ubiegłym roku, są kanwą dopiero ostatniego z czterech odcinków miniserialu dokumentalnego Netflixa "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty". Pozostałe trzy skupiają się na kryminalnej działalności Jeffreya Espteina, który pod uśmiechem i ogładą skrywał twarz potwora. Produkcja nie tylko jest rzetelną syntezą wszystkiego co wiemy, o Epsteinie i jego pedofilskich aktach, ale przede wszystkim oddaje głos jego ofiarom. I to sprawia, że seans serialu Netflixa jest aż tak szokujący.

Jeffrey Epstein molestował nastolatki


"Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty" zaczyna się w 1996 roku od historii studentki Marii Farmer i jej młodszej siostry Annie. Epstein spotkał Marię na wystawie i wraz ze swoją partnerką Ghislaine Maxwell postanowił "pomóc jej w karierze". Oferował jej pracę w jednej ze swoich posiadłości, a Annie zafundował zagraniczny wyjazd. Obie siostry były wdzięczne za pomoc bogatemu filantropowi – do czasu, gdy nie zaczął ich molestować w swoim domu. Dziewczyny powiadomiły FBI – nikt się ich sprawą nie zainteresował.


Dopiero w 2005 roku w Palm Beach – mieście bogaczy na Florydzie – policja rozpoczęła śledztwo w sprawie niepokojących tabunów nastolatek, które odwiedzały posiadłość Epsteina. Dziewczyny – w wieku 13-18 lat, a w stanie Floryda pedofilią są relacje seksualne z osobami poniżej 18. roku życia – przychodziły "na masaż". Rekrutowały ich koleżanki albo sama Maxwell. "Pomasujesz starego faceta i dostaniesz 200 dolarów" – słyszały.
Fot. Kadr z "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty"
Wszystkie chętnie szły, co nikogo nie dziwi. Większość z dziewczynek pochodziła z biednych, patologicznych rodzin w ubogim West Palm Beach albo doświadczyła już przemocy seksualnej – potrzebowały pieniędzy. Dlatego gdy Epstein po kilku minutach leżenia nago na stole do masażu kazał im się rozebrać i zaczynał je dotykać (również w miejscach intymnych) albo rzucał się na nie jak drapieżnik, z przerażenia milknęły. "Nie umiałam powiedzieć "nie" dorosłemu człowiekowi, bo dzieci uczy się posłuszeństwa" – mówiła jedna z ofiar.

"Piramida molestowania" – taka nazwa pada w serialu, a jeden z obrońców molestowanych w dzieciństwie kobiet pokazuje tablicę ze skomplikowanych grafem. Od każdego zdjęcia odchodzą następne. Epstein i Maxwell – która wiernie mu towarzyszyła w jego działaniach, ale zaprzecza wszelkim zarzutom – stworzyli pedofilską sieć ofiar i uniezależnili od siebie ofiary. Pieniądze na edukację, kieszonkowe, drogie wakacje w zamian za "pomoc" – niektóre dziewczyny trwały w tym koszmarze latami.

"Masaże" to nie wszystko. W serialu pojawia się też wątek zmuszania nieletnich do prostytucji. Na swoich wystawnych przyjęciach w Nowym Jorku czy Londynie oraz odizolowanej od świata wyspie na Wyspach Dziewiczych (sic!) Epstein gromadził swoich wpływowych znajomych i oferował im usługi seksualne dziewcząt.
Virginia Giuffre (wówczas Roberts) z księciem AndrzejemFot. Kadr z "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty"
Wśród nich miał być również książę Andrzej, syn królowej Elżbiety II, co w ubiegłym roku wywołało na brytyjskim dworze olbrzymi skandal. Książę zaprzecza jednak zarzutom Virginii Giuffre (wówczas Roberts) i twierdzi, że nigdy jej nie widział, mimo że obejmuje ją w talii na zrobionym w Londynie zdjęciu. Za nim i nastolatką stoi uśmiechnięta Maxwell.

Kim był Jeffrey Epstein?


"Nikt tak naprawdę nie wiedział, skąd on się wziął" – takie zdania pada w serialu "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty" wielokrotnie. Mężczyzna, który miał kilka posiadłości, prywatną wyspę, dwa samoloty, a po swojej śmierci pozostawił ponad 550 milionów dolarów, sam dorobił się swojego majątku. Na gadanym i przekrętach, o czym bez ogródek opowiadają jego byli pracodawcy.

Mimo że nie ukończył college'u, uczył w szkole. Mimo że nie miał wykształcenia, znalazł posadę na Wall Street. Mimo że jego firma dowiedziała się, że sfałszował swoje CV, zachował pracę. Mimo że współuczestniczył w wielkim finansowym przekręcie na nowojorskiej giełdzie, uniknął kary i został milionerem. Takich "mimo że" jest w życiorysie Epsteina – człowieka, o którym pada w serialu zdanie: "był charyzmatycznym mistrzem manipulacji" – jest w życiorysie Epsteina wiele.
Jeffrey Epstein z Donaldem TrumpemFot. Kadr z "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty"
I najważniejsze: mimo że dziesiątki nastolatek oskarżyło go o molestowanie seksualne i gwałt, latami uciekał przed sprawiedliwością. Jak to zrobił? W 2008 roku – w wyniku trzyletniego śledztwa prowadzonego przez policję w Palm Beach i potem FBI – Epstein usłyszał zarzuty zmuszania nieletniej dziewczynki do prostytucji i nagabywanie prostytutki.

Milioner skrzyknął grono najlepszych prawników w kraju – w tym Alana Dershowitza, który był jednym z obrońców O.J. Simpsona i również usłyszał później od Giuffre zarzuty molestowania. W sądzie przyznał się do winy i... dostał wyrok 18 miesięcy więzienia, mimo że wcześniej prokuratura zapewnaiła, że ilość dowodów i zeznań "wpakują go do więzienia na całe życie".

Co oburza jeszcze bardziej, niż ten śmieszny wyrok? Codziennie przez sześć dni w tygodniu Epstein wychodził na przepustki, a po odbyciu wyroku jeździł swobodnie po całym kraju, mimo że miał przebywać w areszcie domowym. A do tego zarówno on, jak i wszystkie osoby, które miały uczestniczyć w jego pedofilskim procederze, w tym Maxwell, otrzymały immunitet.

Ofiary molestowania i #MeToo


"Co się stało?" – pytały w 2008 roku zszokowane ofiary. Jak człowiek, w którego sprawie zeznawały dziesiątki molestowanych i gwałconych nastolatek – mógł się wywinąć sprawiedliwości? Serial odpowiada: znajomości i wpływy. Prawnicy Epsteina mieli w tajemnicy sporządzić umowę z prokuratorem Florydy Alexandrem Acostą, który lata później został mianowany sekretarzem pracy przez Donalda Trumpa. Gdy Epstein został aresztowany w 2019 roku, Acosta podał się do dymisji.
Fot. Kadr z "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty"
Po wyjściu z więzienia Epstein wciąż był bezkarny. Ofiary czekały kolejne 10 lat, aby dosięgnęła go sprawiedliwość. To bowiem właśnie na nich, na molestowanych w dzieciństwie kobietach, skupia się miniserial wyreżyserowany przez Lisę Bryant. Bohaterki dokumentu szczerze opowiadają o wpływie, jaki na ich życie miał Epstein. Narkotyki, depresje, traumy, niemożność zaufania innym ludziom. "Kiedy mi to robił, wychodziłam z ciała", "Czułam się nieczysta", "Śledzili mnie, bałam się, że mnie zabije" – mówią kolejne kobiety.

Epstein miał szczęście i stał ponad prawem – podkreśla miniserial Netflixa, a wtórują mu zmęczone czekaniem ofiary. Czuł się bezkarny, robił, co tylko mu się podoba. Znajomości z najpotężniejszymi ludźmi w Ameryce, jak Bill Clinton czy Donald Trump – posiadłości Trumpa i Epsteina sąsiadowały ze sobą w Palm Beach na Florydzie – tylko dodawały mu animuszu. Miał nad sobą płaszcz ochronny złożony z władzy, pieniędzy oraz wpływów i to jest podczas oglądania miniserialu Netflixa najbardziej irytujące i przerażające.
Fot. Kadr z "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty"
Pomogła akcja #MeToo – pedofile i sprawcy przemocy seksualnej nie mogli być już dłużej bezkarni, a obrońcy ofiar zobaczyli w tym swoją szansę. Epsteinowi postawiono zarzuty i zamknięto go w więzieniu, jednak zginął, zanim ofiary mogły usłyszeć upragnione słowo "winny".

Jeśli jednak ktoś szuka w "Obrzydliwie bogatym" odpowiedzi na pytanie: "czy to było naprawdę samobójstwo?", to jej tutaj raczej nie znajdzie. Serial tylko delikatnie zaznacza, że oficjalnie Epstein odebrał sobie życie, ale nieoficjalnie "ktoś mu w tym pomógł". Teorie spiskowe nadal są więc w grze, wciąż nie znamy prawdy. Jednak ta tajemnica śmierci Epsteina blednie przy koszmarze, jakim jest cała opowieść o tym seksualnym, bogatym drapieżniku w serialu Netflixa.