"Nie będę prezydentem totalnej opozycji". Mocne wystąpienie Trzaskowskiego w Poznaniu

Adam Nowiński
W sobotę Rafał Trzaskowski odwiedził Poznań z okazji 30-lecia samorządu w Polsce. Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP wystąpił na Placu Wolności, gdzie mówił o atakach na samorząd, dzieleniu Polaków przez PiS oraz o tym, kiedy był dumny z Lecha Kaczyńskiego.
Rafał Trzaskowski wygłosił przemówienie na Placu Wolności w Poznaniu. Fot. Piotr Skornicki /Agencja Gazeta
– Dzisiaj w Polsce potrzebna jest zmiana, ale tę zmianę należy zacząć od siebie. Krok po kroku. Potrzebna nam jest nowa polityka, odbudowanie wspólnoty, więzi między Polakami. Zostawmy tych polityków, którzy się ciągle kłócą, którzy mają marne miny. A my zajmijmy się tym, co najważniejsze - rozmową. Są takie sytuacje nawet przy stole wigilijnym, że kłócimy się o politykę. Potrzebna nam jest ciężka praca i zastanowienie nad tym, co nas łączy – rozpoczął swoje przemówienie w Poznaniu Rafał Trzaskowski.

Już od paru dni zapowiadano "wielkie wystąpienie" Rafała Trzaskowskiego w Poznaniu. Ci, którzy na nie czekali, z pewnością się nie przeliczyli. Polityk mówił w sercu Wielkopolski o jego początkach w polityce i samorządzie. Namawiał zgromadzonych, żeby organizowali się i angażowali w walkę o dobro Polski.

Kaczyńscy i 500+

Rafał Trzaskowski zaskoczył Poznaniaków, gdy wyznał, że w młodości roznosił nie tylko plakaty z Lechem Wałęsą, ale także z Wałęsą i Jarosławem Kaczyńskim. – Wtedy potrafiliśmy się porozumieć i wspólnie zaangażować – mówił kandydat KO. Zaznaczył też, że bez silnego samorządu, jako podstawy demokracji, nie będzie silnego państwa.


Trzaskowski nawiązał także niespodziewanie do Lecha Kaczyńskiego. – Pamiętam, jaki byłem z niego dumny – mówił o zmarłym tragicznie prezydencie. – Pamiętam, jak w Tbilisi bronił gruzińskiej demokracji, byłem z niego dumny – podkreślał. Niespodziewanie nawiązał także do programu Rodzina 500+.

– Niektórzy z nas krytykowali 500+, ale ten program pozwolił się odnaleźć ludziom w tamtej rzeczywistości. To był dobry ruch. Niestety, nie towarzyszyło to wzmocnieniu państwa, co nasi konkurenci obiecywali. Nasza ojczyzna została osłabiona, co widać było podczas pandemii – punktował Trzaskowski. Przypomniał także o drenowaniu samorządu przez partię rządzącą.

– W ostatnich miesiącach samorząd został wzięty na celownik. Próbuje się obcinać nam budżet na cele i przedsięwzięcia konkurencji. Próbuje nam się zabrać dumę i niszczyć samorząd. Przyszedł czas, żeby powiedzieć temu dość – grzmiał z mównicy. – Przyszedł czas, żeby powiedzieć dość władzy, której nikt nie patrzy na ręce i która nas dzieli – dodał prezydent stolicy.

Nie będę prezydentem "totalnej opozycji"

Rafał Trzaskowski w Poznaniu dużo uwagi poświęcił w swoim przemówieniu wspólnocie i solidarności. Wspomniał, że religii uczył go franciszkanin, który mówił mu, że "cokolwiek będzie robił, ma stać na straży słabszych". – To jest nasze wyzwanie. Nie wolno się bać swoich opinii, ale trzeba rozmawiać. Obiecuję wam, że prezydent będzie niezależny, jeśli wygramy – obiecywał polityk KO.

Zaznaczył także, że prezydent RP powinien być partnerem rządzących, a nie ich instrumentem. – Monopol władzy służy tylko władzy – zwracał uwagę Trzaskowski. – Nie będę prezydentem totalnej opozycji. Prezydent musi współpracować z rządem, który chce silnego kraju. Jeżeli rząd zacznie negocjować pieniądze z Unii, to prezydent musi rząd w tym wspierać. Ale prezydent nie może pozwolić na niszczenie wspólnoty, państwa czy bogacenie się kosztem biednych – grzmiał Trzaskowski.

Na koniec obiecał zgromadzonym, że zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby dotrzymać swoich obietnic i wywalczyć urząd prezydenta.

Czytaj także: Trzaskowski coraz silniejszy. Kolejny sondaż wskazuje, że Duda nie może być spokojny nawet o II turę