Respiratory widmo. Ujawniono, jak skończył się słynny przetarg MZ na respiratory od handlarza bronią

Adam Nowiński
Ministerstwo Zdrowia kupiło 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł od spółki E&K, która wcześniej zajmowała się produkcją motolotni. Teraz okazuje się, że ani jedno urządzenie nie dotarło jeszcze do kraju, chociaż ich dostawa miała być zrealizowana do czerwca. Mało tego, jak podaje "Gazeta Wyborcza" producenci respiratorów twierdzą, że nie było żadnej oferty na zakup takiej ilości sprzętu od firmy z Polski.
Minister Łukasz Szumowski będzie musiał tłumaczyć zakup respiratorów? Fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta
Resort Łukasza Szumowskiego od początku pandemii koronawirusa kupował sprzęt, jaki się tylko dało, a potem na jaw wychodziły szczegóły tych transakcji. Stąd afery z instruktorem narciarstwa ministra zdrowia oraz ze sprzedawcą oscypków z Zakopanego, którzy na sprzedaży maseczek i przyłbic ministerstwu mieli zarobić spore pieniądze.

Ale sprzęt ochronny to nic w porównaniu do kontraktu na zakup respiratorów, którego miała dokonać spółka E&K z Lublina, były producent motolotni i organizator lotów w trudno dostępne rejony świata. Firma należy do Andrzeja Izdebskiego, w przeszłości zamieszanego w nielegalny handel bronią, którego ONZ wpisał na czarną listę za przemyt broni do Angoli i Liberii.


Jak podaje "Gazeta Wyborcza", E&K miało dostarczyć do Polski 1,2 tys. respiratorów od czterech producentów za łączną kwotę 200 mln zł. Pomijając już fakt, że ministerstwo po raz kolejny przepłaciło, bo niektóre respiratory można kupić niemal o połowę taniej, to według ustaleń gazety do tej pory żadne kupione urządzenie nie trafiło do Polski.

Termin na realizację zakupu i dostawy sprzętu został ustalony na okres od kwietnia do czerwca. Tymczasem producent respiratorów Bellavista, których E&K miało kupić aż 645, twierdzi, że polska spółka "nie kupiła żadnej liczby respiratorów Bellavista 1000e ani żadnego innego modelu z linii Bellavista bezpośrednio od Vyaire".

Mało tego, na rynku nie było żadnej oferty od E&K ani jakiejkolwiek innej firmy z Polski na zakup takiej ilości sprzętu. Ponadto gazeta dodaje, że problematyczna przy takiej transakcji byłaby przeszłość właściciela firmy i jego historia z handlem bronią. Wychodzi więc na to, że E&K nie kupiła żadnego respiratora, bo nie mogła tego zrobić.

Dlaczego E&K dostała kontrakt od MZ?


E&K nie odpowiada na maile i telefony od mediów. Dlatego zapytania o zakup respiratorów kierowane są do Ministerstwa Zdrowia. A to odpowiada, że "E&K jest legalnie działającym podmiotem, a MZ nie sprawdza profilu działalności gospodarczej firm składających oferty w ramach zakupów covidowych". "Oferty zawsze były weryfikowane pod kątem spełniania kryteriów zamówienia i zdolności oferenta do realizacji dostaw. We wskazanej sprawie była pozytywna rekomendacja CBA" – dodano.

Afery związane z zakupami sprzętu przez Ministerstwo Zdrowia doprowadziły do głosowania nad wotum nieufności wobec ministra Łukasza Szumowskiego. Sejm głosami PiS odrzucił wniosek opozycji, a sam Szumowski został przez polityków Zjednoczonej Prawicy ogłoszony mianem "najlepszego ministra zdrowia w historii Rzeczypospolitej".

Czytaj także: Szumowski zyskuje europejski rozgłos. Na Zachodzie piszą o aferach wokół ministra

źródło: "Gazeta Wyborcza"