W Lizbonie wracają obostrzenia. Władze boją się wzrostu zakażeń. "Na imprezie było tysiąc osób"
W stolicy Portugalii i całej aglomeracji obawiają się drugiej fali zakażeń. Właśnie tam premier Portugalii zapowiedział ponowne wprowadzenie niektórych obostrzeń. O godz. 20:00 mają być zamknięte sklepy i punkty usługowe, obowiązuje zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych. A także zakaz zgromadzeń powyżej 10 osób. Od zniesienia obostrzeń w maju zanotowano duży skok zakażeń wśród młodych ludzi.
Portugalia znalazła się też na czarnej liście czeskiego rządu. Podobnie jak Śląsk i Szwecja została uznana za region wysokiego ryzyka i jej obywatele nie mogą – bez przyczyny typu praca/rodzina – swobodnie przekraczać czeskiej granicy. Choć w kwietniu chwalono ją za to, jak radzi sobie z pandemią. I nie powtórzył się u niej taki scenariusz jak w Hiszpanii.
Nowe obostrzenia w Lizbonie
Podobnie jak w Polsce, Portugalia już w maju zniosła wiele obostrzeń. Natychmiast zapełniły się m.in. plaże.Zwracają uwagę, że w ostatnich tygodniach w całym kraju był wzrost zachorowań, z czego nawet 70-80 proc. zachorowań właśnie w stołecznym regionie. I choć w ostatnich dniach jest nieco lepiej, władze nie chcą dopuścić, by sytuacja wymknęła się spod kontroli.
"Region ten od dawna jest centrum pandemii koronawirusa w kraju. Notowana jest tam największa liczba nowych zakażeń. W poniedziałek z 259 nowych infekcji aż 63 proc. przypadło na stołeczną aglomerację" – pisze Euroactiv.pl.
Wszystko przez poluzowanie obostrzeń, które – jak podaje Reuters – doprowadziły do wysypu "nielegalnych imprez". Agencja powołuje się na dane portugalskiego Ministerstwa Zdrowia twierdzi, że od poluzowania obostrzeń dotyczących zgromadzeń, wśród osób w wieku 10-30 lat nastąpił wzrost zakażeń COVID-10 o ok. 90 proc.