"Pokolenie Wykopu zgasi w Polsce światło”. Kim są wyborcy, którzy przesądzą o wyniku drugiej tury?
Robert Biedroń 2,22 proc., Krzysztof Bosak 6,78 proc., Andrzej Duda 43,5 proc., Szymon Hołownia 13,87 proc., Marek Jakubiak 0,17 proc., Władysław Kosiniak-Kamysz 2,3 proc.
– Konfederacja stała się trzecią siłą. Wyniki zapowiadają polityczną zmianę – mówił z niekrytą dumą Krzysztof Bosak.
Niektórzy na wieść o tym drżą ze strachu, a politycy już zaczynają zabiegać o uwagę wyborców Konfederacji. Wreszcie to oni, obok popierających Szymona Hołownię, przesądzą o wyniku drugiej tury wyborów prezydenckich.
Już podczas wieczoru wyborczego zwrócił się do nich Andrzej Duda. A na Twitterze uśmiechnął się do nich Rafał Trzaskowski, który zadeklarował, że w kwestiach gospodarczych mogą znaleźć płaszczyznę porozumienia.
Liderzy Konfederacji już w nocy podpisali się pod wspólnym oświadczeniem i wyłożyli kawę na ławę: "W drugiej turze wyborów Konfederacja zachęca swoich sympatyków do głosowania zgodnego z własnym sumieniem i rozumem”.
– Naszą rolą nie jest, by wskazywać rozwiązania wyborcom. Jestem przekonany, że każda z trzech opcji: poparcie Dudy, poparcie Trzaskowskiego i niepójście na wybory, znajdzie swoich zwolenników – mówi nam Witold Tumanowicz z Konfederacji.
W sieci dziś wielu stawia pytanie: "Kim właściwie jest wyborca Konfederacji?”. Bo sondaże pokazują, że wymykają się oni dotychczas utartym stereotypom. Głosy najmłodszych wyborców (18-29 lat) stanowią ponad połowę (52,7 proc.) elektoratu Bosaka. I jeśli wzięlibyśmy pod uwagę jedynie zdanie głosujących przed 30., to kandydat Konfederacji z wynikiem – 21,7 proc. – zająłby trzecie miejsce w wyborach (po Trzaskowskim – 24,5 proc. i Hołowni – 23,9 proc.).
Wiesław Gałązka, medioznawca z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, nie dziwi się, że nastroje wśród młodych stają się coraz bardziej radykalne.
– Młodym ani obecna, ani poprzednia władza nie przedstawiły żadnych perspektyw. Bosak jest symbolem woli zmiany i tak młodym się jawił, zwłaszcza w ostatniej kampanii. Tylko pytanie, czy ci ludzie dopuszczają do siebie myśl, że gdyby Bosak został prezydentem, to ministrami byliby Grzegorz Braun, Janusz Korwin-Mikke – zastanawia się Wiesław Gałązka.
Ale i stawia kluczowe pytanie: – Kto z młodych wie, że partyjnych kolegów Bosaka nosi wpięty w klapę Mieczyk Chrobrego, symbol antysemickich i współpracujących z niemieckimi nazistami organizacji?
Trzy grupy wyborców
Kim są wyborcy Konfederacji? – pytam polityka tego ugrupowania.
– Nie mamy wewnętrznych badań, bo ich nie zlecamy – odpowiada Witold Tumanowicz.
I szybko dodaje: – Mamy za to kontakt z naszymi wyborcami. To jedyna rzecz, na podstawie której możemy ich oceniać. Prawda jest, że na pewno nasi wyborcy wymykają się utartemu stereotypowi. Wiemy, że to ludzie ambitni, aktywni, którzy chcą decydować o swoim życiu. To ludzie dumni z tego, kim są, skąd się wywodzą.
– Skrajni nacjonaliści? – przywołuje internetowe komentarze. – Nie będę komentował retoryki, która jest prowadzona na potrzeby kampanii – słyszę od polityka Konfederacji.
Jeśliby kreślić obraz wyborcy Konfederacji w oparciu o sondaże late poll Ipsos, to wynika z nich, że za tym ugrupowaniem częściej głosują mężczyźni (66,6 proc.).
Są to zwykle osoby wykształcone (średnie, pomaturalne – 44,6 proc. elektoratu Bosaka; licencjat i wyższe – 40,63 proc.). Co piąty głosujący na kandydata Konfederacji to uczeń lub student. Dużą grupę wśród wyborców Krzysztofa Bosaka stanowią też pracownicy administracji, zatrudnieni w sektorze usług (18 proc.), dyrektorzy, kierownicy, specjaliści (14,3 proc.), właściciele, współwłaściciele firm (13,5 proc.), ale i robotnicy (12,2 proc.).
Jedno jest pewne: to elektorat bardzo zróżnicowany. Sam Janusz Korwin-Mikke mówił, że nigdy wśród ludzi o tak różnych poglądach, nie było takiej współpracy. I cieszył się, kiedy Konfederacji udało się wejść do Sejmu (6,81 procent głosów; 1 256 953 głosów): – Graliśmy jako jedna drużyna i szło nam wspaniale.
Profesor Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego: – Konfederacja została stworzona z co najmniej trzech podmiotów politycznych, z których każdy ma swoje specyficzne cechy. Oni doskonale wiedzieli, że aby zdobyć poparcie muszą skoncentrować swoje wysiłki promocyjne na dwóch osiach ideowych.
Profesor Marciniak wyborców Konfederacji podzieliła na dwie grupy. – W pierwszej znajdują się prawdziwie ideowi prawicowcy. Dla nich ważne są kwestie związane z narodowością, antyunijnością, znaczeniem Kościoła katolickiego. To co najmniej 1/3 elektoratu – wylicza profesor.
I zauważa, że przez wiele lat elektorat narodowy w Polsce szacowano na około 3 proc. – Bosak w tych wyborach uzyskał prawie 7 proc., oznacza to więc, że 4 proc. z tej grupy stanowi elektorat wolnorynkowy. I moim zdaniem właśnie w taki sposób była organizowana kampania, żeby przyciągać ten zdroworozsądkowy elektorat wolnorynkowy. Dyskredytowanie mniejszości, ksenofobiczne, anty-równościowe hasła przysłoniły te wolnorynkowe – mówi nam profesor Marciniak.
Profesor Marciniak wydziela drugą grupę wyborców Konfederacji: – To drobni przedsiębiorcy, często ze średnim wykształceniem. Uwierają im podatki na rzecz państwa. Na wolnorynkowych nutach, na krytyce interwencjonizmu państwowego, etatyzmu, na powtarzaniu, że państwo zabiera a nie daje, Konfederacja zdobyła duże poparcie wśród tej grupy.
Maciej: za niższe podatki
– Zagłosowałem na Bosaka, ponieważ już nie mogę znieść Dudy. A Trzaskowski odpada, dlatego że pamiętam osiem poprzednich lat rządów PO-PSL – mówi Maciej, mieszkaniec Warszawy, wykształcenie wyższe, zarabia dużo powyżej średniej krajowej.
Powtarza, że Bosak był reprezentantem środowiska, które jako jedyne postawiło na wolność gospodarczą i obiecywało niższe podatki, co dla niego jest najważniejsze. – Z Korwinem nie zgadzam się w wielu kwestiach, ale kluczowe jest dla mnie to, że on chce zlikwidować PIT – podkreśla.
Maciej od rana śledzi Twittera i czyta wpisy innych wyborców Konfederacji. Sam jeszcze nie wie, co zrobi w drugiej turze. – Najbliżej mi teraz do tego, by pójść na wybory i dopisać kratkę Krzysztof Bosak i to ją zakreślić – mówi.Podoba mi się także postulat Konfederacji, że państwo nie powinno regulować kwestii światopoglądowych. Premier i rząd może zdecydować, jaki będzie podatek dochodowy, ale nie powinni interesować się, kto i jaką ma orientację seksualną. To sprawa indywidualna.
– No chyba że ten rząd np. obetnie podatek dochodowy o połowę i przegłosują to przed drugą turą wyborów, to może zastanowię się nad wyborem Andrzeja Dudy. Natomiast wiem, że to nie przejdzie. A politycy będą teraz wyjątkowo oszukiwać – zaznacza na koniec.
Martyna: nacjonalizm to dobra cecha
Martyna, 27-lat, mieszkanka Katowic, wykształcenie wyższe. – Już od początku wiedziałam, że będę głosowała na Konfederację. Nieważne, kto by startował... Chociaż od Bosaka wolę Brauna albo Berkowicza, są bardziej autentyczni – mówi.
27-latka uważa, że państwo nie powinno ingerować w kwestie ideologiczne. – To nie jest sprawa polityczna, władza powinna zajmować się gospodarką, stosunkami międzynarodowymi, a nie środowiskiem LGBT jako głównym problemem społecznym. To tylko nakręca nienawiść – zaznacza.Najbardziej przekonują mnie postulaty Konfederacji, jeśli idzie o gospodarkę i podatki. No i są oni także przeciwko socjalowi, jaki daje PiS. A dla mnie to najgorsza z możliwych rzeczy. Nasza polityka zabija gospodarkę. Polscy przedsiębiorcy –głównie mali – mają przerąbane. Trzeba się narobić, żeby coś ugrać, a i tak większą część oddaje się państwu .
Martyna zaznacza, że nacjonalizm to słowo, które jest teraz bardzo negatywnie nacechowane. – Nacjonalizm to dobra cecha, jeśli komuś zależy na swoim kraju. Uważam też, że wszystkie marsze niepodległości są bardzo negatywnie przedstawiane w mediach – dodaje.
Kobieta jeszcze nie wie, czy zagłosuje w drugiej turze. – Raczej zostanę w domu. Ale wiem jedno, każdy kto głosował na Bosaka, w życiu nie poprze Dudy. Przecież to się kompletnie nie zgrywa. Z Trzaskowskim w ogóle się nie zgadzam, więc chyba nie pójdę. Pierwszy raz, odkąd skończyłam 18 lat – kończy.
Mateusz: dość socjalu
Mateusz, 30-latek, wykształcenie wyższe, pracuje w Szczecinie w dużej firmie.
Janusza Korwina-Mikke popiera od dawna. – Zaczęło się w liceum, od historyka, który dużo mówił o Korwinie – opowiada. Spośród wszystkich postulatów Konfederacji najbardziej do gustu przypadło mu zredukowanie wsparcia socjalnego.
– Powiem na przykładzie 500+. Fajnie, że jest ten program, sam z niego korzystam, ale lepszym rozwiązaniem byłoby odliczenie do tego np. składki ZUS. Wtedy nie dostajesz nic za darmo, tylko mniej płacisz składek, jeśli pracujesz – mówi.
Konfederacja daje Mateuszowi nadzieję na rządy – jak sam mówi – "wolne od przekrętów". – Oni powtarzają, że są spoza obozu PO-PiS czy Lewicy. Może wreszcie nie byłoby kolesiostwa i nie powtórzyłaby się taka sytuacja, jak teraz w mediach publicznych? Bo to, co się stało w TVP jest żenujące i bardzo mnie irytuje – mówi Mateusz.Druga rzecz to podatek dochodowy – najpierw podniesienie kwoty wolnej, potem do całkowitej likwidacji. I szczególnie progi do likwidacji. Dlaczego, jak ktoś zarabia więcej niż średnia, to nagle wpada w drugi próg.
– Światopoglądowo też odpowiada ci podejście Konfederacji? – pytam. – Nie maszeruję w Marszach Niepodległości. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka i mówić, że popierający Konfederację biją Arabów w kebabach. Ale być może nie mam pełnej wiedzy, bo bardziej skupiam się na tym, co oferują gospodarczo – zaznacza.
Co w drugiej turze? – Dla mnie nie ma dobrego wyboru, bo dalej to dwie partie PO-PiS. Pięć lat temu byłem za tym, by wygrał Duda. Chciałem zobaczyć, jak będzie wyglądała pełnia władzy PiS-u. Jednak to co zrobił Duda w tej kadencji, to dla mnie za dużo. Szczególnie drażni mnie TVP. Trzaskowski merytorycznie i reprezentacyjnie – jest bardziej moim kandydatem. Zna języki, jest wykształcony, wygląda też lepiej niż Duda. I nie walczy z ostrym cieniem mgły – odpowiada Mateusz.
Z danych late poll Ipsosu wynika, że niemal co dziesiąty (9,4 proc.) wyborca Konfederacji z wyborów parlamentarnych w 2019 roku teraz głosował na Rafała Trzaskowskiego. Na Dudę niewiele ponad 4 procent z nich. Profesor Marciniak uważa, że głosy wyborców Konfederacji w drugiej turze rozłożą się.
– 1/3 pozostanie w domu, 1/3 zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego i 1/3 poprze Andrzeja Dudę – mówi nam.