Streaming nie kończy się na jednym serwisie. Oto 5 powodów, aby oglądać Amazon Prime Video
Znany motyw: bohaterowie serialu dowiadują się o istnieniu światów równoległych. Mało tego – mogą się między nimi swobodnie przemieszczać. Ekscytujące? No to teraz posłuchajcie, jak doświadczyć podobnego poziomu emocji nie wychodząc z domu.
W tym kontekście wypadałoby może raczej powiedzieć: genialne produkcje istnieją również na innych platformach streamingowych. Aby się o tym przekonać, wystarczy sprawdzić ofertę Amazon Prime Video – jednego z większych serwisów streamingowych na świecie.
A że zdecydowanie ma czym się pochwalić, gwarantujemy, że przeglądając jego katalog będziecie regularnie otwierać oczy ze zdumienia i szeptać rzeczy w stylu: „Jak to możliwe, że mnie tu wcześniej nie było”. Znajdziecie w nim bowiem uznane i powszechnie oklaskiwane produkcje takie jak „Fleabag”, „American Gods” czy „Jack Ryan”, jak również perełki, o których istnieniu nie mieliście pewnie pojęcia.
Prawdę mówiąc, jeśli do tej pory filmy i seriale serwowała wam jedna, góra dwie, platformy, to przeklikanie się przez Amazon Prime Video naprawdę będzie przypominało wyprawę w nieznane. Oto garść wytycznych, dzięki którym traficie pod najlepsze adresy.
1. „Homecoming”
Jeśli Julia Roberts pojawia się w serialu produkowanym przez serwis streamingowy, to definitywnie oznacza koniec pewnej epoki — albo początek, w zależności od tego, jaki wariant teorii szklanki preferujecie.Na Amazon Prime pojawił się właśnie drugi sezon opowieści, której akcja umiejscowiona jest w tajemniczym ośrodku dla byłych żołnierzy. Wojskowi teoretycznie powinni otrzymywać niezbędną pomoc psychologiczną, ale, jak nietrudno się domyślić, nie jest to cała prawda o działalności placówki.
Poza Roberts, na ekranie pojawiają się również Sissy Spacek, Bobby Cannavale i Stephen James. W drugim sezonie w jednej z głównych ról dołącza do nich piosenkarka i aktorka Janelle Monáe.
2. „Małe ogniska”
Nazwisko Reese Witherspoon na serialowe sztandary trafiło stosunkowo niedawno, choć właściwie należałoby powiedzieć, że dawna „Legalna blondynka” sama dopisała na nich swoje nazwisko. „Małe ogniska” to już trzeci serial, w którym jest jednocześnie odtwórczynią głównej roli oraz producentką wykonawczą.Tak było z „Małymi Kłamstewkami”, tak będzie w przypadku bestsellerowego „Gdzie śpiewają raki”, tak jest teraz z „Małymi ogniskami”. Koniecznie sprawdźcie, czy Witherspoon wciąż trzyma poziom. Na ekranie partneruje jej Kerry Washington — aktorka, którą możecie kojarzyć, chociażby z serialu „Skandal”.
3. „The Upload”
„Po przedwczesnej śmierci człowiek dostaje prawo decydowania, jak będzie wyglądało jego życie pozagrobowe” – taki opis serialu znajdziecie w bazie Filmwebu. Oszczędny, ale jednocześnie idealnie intrygujący. Czy trzeba czegoś więcej, aby skłonić was do obejrzenia?Wciąż nieprzekonani? Krytycy określają „The Upload” jako mieszankę „komedii, romansu, filmu sci-fi i techno thrillera”. Tak wybuchowej mieszanki gatunkowej jeszcze prawdopodobnie nie doświadczyliście.
4. „The Grand Tour Presents: Seamen”
Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May to specjaliści od samochodów — ich testowania, zajeżdżania i nierzadko krytykowania w nieparlamentarnych słowach.Podtytuł „The Grand Tour Presents: Seamen” sugerowałby, że panowie zrezygnowali z samochodów i przesiedli się do łódek. I, jakby to powiedzieć delikatnie… Dokładnie tak jest. Chociaż nie – jest znacznie lepiej, bo wybrane przez prowadzących łodzie mają ich bezpiecznie zawieźć w dół… Delty Mekongu w południowym Wietnamie. Gotowi, aby sprawdzić, jak szybko Clarkson nauczy się przeklinać po wietnamsku?
5. „Amazon Prime Video na 30 dni od T-Mobile”
Nie da się ukryć, że to chwytliwy tytuł, a do tego – bardzo życiowy. Nasza ostatnia propozycja to produkcja, która powstała dzięki współpracy Amazon Prime z T-Mobile. Spodoba się zarówno tym, którzy korzystają już z usług wspomnianego operatora, jak również tym, którzy do tej pory nie byli zaznajomieni z jego „dorobkiem”.Od tego momentu akcja zacznie toczyć się dość wartko: codziennie przez 30 dni będziecie mieć możliwość odkrywania nowych seriali, filmów i programów dostępnych na platformie. Po tym okresie opłata za usługę za każdy kolejny miesiąc będzie wynosiła 26 zł, czyli mniej więcej tylko, ile wynosi cena jednego weekendowego biletu do kina w stolicy. Gdyby stało się tak, że do tego czasu wasz serialowy zapał osłabnie, możecie zrezygnować z usługi bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. Jeśli jednak uznacie, że zostało wam jeszcze sporo do obejrzenia, możecie przedłużyć dostęp. Opłata za każdy kolejny miesiąc będzie wynosiła 26 zł.
Jeśli zachęciliśmy was do eksploracji nowych serialowych i filmowych światów — szczegóły „wyprawy” możecie sprawdzić na stronie T-Mobile.
Artykuł powstał we współpracy z T-Mobile.