"Ma pan czas do czwartku". Trzaskowski na wiecu wrócił do kłopotliwych ułaskawień Dudy

Łukasz Grzegorczyk
Rafał Trzaskowski na finiszu kampanii wyborczej wrócił do tematu ułaskawień Andrzeja Dudy. Kandydat KO zaapelował do prezydenta o przedstawienie konkretnych informacji, m.in. w sprawie trzech osób skazanych za handel narkotykami.
Rafał Trzaskowski apeluje do Andrzeja Dudy ws. ułaskawień. Fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Rafał Trzaskowski w środę rano pojawił się w Trzciance, gdzie w swoim kolejnym kampanijnym wystąpieniu zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Andrzeja Dudy. Domaga się ujawnienia informacji dotyczących trzech osób skazanych za handel narkotykami w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, trzech osób, które zostały skazane za znęcanie się nad rodziną oraz jednej osoby skazanej za morderstwo.

– Ułaskawienia są bardzo ważnym elementem prezydentury i warto, żeby ten system był jak najbardziej przejrzysty. Nie chodzi o dane osobowe, tylko o kategorie przestępstw, żeby opinia publiczna mogła poznać wszystkie szczegóły – podkreślał Trzaskowski. Kandydat KO w wyborach zauważył, że istotne jest, czy na liście osób, które były ułaskawione, pojawiały się osoby związane z PiS albo wpłacające na fundusz PiS. – Żeby mieć absolutną jasność, jakie kryteria kierują panem prezydentem przy podejmowaniu tak ważnych decyzji – argumentował prezydent Warszawy. – Ma pan czas do czwartku – dodał ponadto.


Przypomnijmy, że temat ułaskawień Dudy stał się jednym z wiodących wątków w kampanii po tym, jak okazało się, że prezydent ułaskawił nawet osobę skazaną za pedofilię.

W naTemat sprawę tego ułaskawienia komentował Wojciech Górowski – adwokat i doktor nauk prawnych z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem podczas nagłośnienia sprawy zabrakło całego jej kontekstu i faktów. Postawiono za bardzo na emocje. Stwierdził, że takie zachowanie można zaobserwować w działaniach polityków PiS, którzy są związani z Ministerstwem Sprawiedliwości.

Czytaj także: Rodzina pedofila ułaskawionego przez Dudę już złożyła pozew. Chcą miliona złotych