Niedozwolony środek dopingowy może pomóc chorym na covid-19? Tak twierdzą niemieccy naukowcy

Monika Piorun
Erytropoetyna (EPO), czyli lek na anemię, a także... nielegalny doping stosowany przez kolarzy (wykryto go m.in. u Lace Armstronga, 7-krotnego zwycięzcy Tour de France) oraz wioślarzy, biegaczy czy narciarzy, zdaniem badaczy z Niemiec może być wykorzystywany do leczenia zakażonych koronawirusem. W jaki sposób może poprawić ich stan zdrowia?
Erytropoetyna, czyli tzw. "EPO" to hormon peptydowy, który zwiększa stężenie hemoglobiny i stymuluje produkcję erytrocytów (czerwonych krwinek). Poprawia wydolność areobową dotleniając organizm i prowadząc do tego, że przez długi czas można być aktywnym nie odczuwając zmęczenia i bolesnych skutków nadprodukcji kwasu mlekowego w osłabionych wysiłkiem mięśniach.

Nie bez powodu jest niedozwolony w sporcie, ponieważ prowadzi do szeregu skutków ubocznych (od odwodnienia oraz wysypek skórnych, po gwałtowny wzrost ciśnienia i śmiertelnie niebezpieczny atak serca).


Zdaniem naukowców z Instytutu Medycyny Doświadczalnej im. Maxa Plancka w Getyndze erytropoetyna może okazać się skuteczna w walce z pandemią covid-19.

Erytropoetyna (EPO) nowym lekiem na covid-19?

Okazuje się, że u wielu zakażonych środek ten przyniósł pozytywne efekty w łagodzeniu objawów zakażenia SARS-CoV-2, a na dodatek może chronić przed kolejnymi powikłaniami neurologicznymi (m.in. uszkodzeniem mózgu czy utratą zmysłu węchu i smaku).

Erytropoetyna działa też przeciwzapalnie i może zapobiegać tzw. "burzy cytokin".

Jak zapewnia prof. Hannelore Ehrenreich z Instytutu Plancka, "istnieje związek pomiędzy łagodnym przebiegiem covid-19 a przyjmowaniem EPO".

Wstępne wyniki badań na ten temat opublikowano na łamach "Molecular Medicine".

Erytropoetyna – nielegalny doping dla sportowców pomoże w walce z SARS-CoV-2?

Badaczom udało się wpaść na trop nowego wykorzystania erytropoetyny po tym, jak jednemu z pacjentów z Iranu podano ten środek z powodu dużego niedoboru erytrocytów. Mężczyzna po zaledwie 1 tygodniu leczenia zupełnie wyzdrowiał i był w stanie samodzielnie opuścić szpital.

To jednak nie wszystko, co ustalili dzięki erytropoetynie naukowcy. Według nich u mieszkańców Andów w Ameryce Południowej zwyczajowo obserwuje się podwyższone stężenie erytropoetyny spowodowane zwiększonym zapotrzebowaniem na tlen (rozrzedzone powietrze na dużych wysokościach zawiera go mniej).

Ich organizm samoistnie przystosowując się do takich warunków zaczyna produkować więcej erytrocytów (tak jak za sprawą EPO), co może tłumaczyć, dlaczego na tych wysokogórskich terenach zachorowalność na covid-19 utrzymuje się na niskim poziomie. Źródła: MedicalXpress.com, Molecular Medicine, Max Planck Society