Twierdzi, że głosował trzy razy, bo wykorzystał lukę prawną. Prokuratura sprawdza, czy mówi prawdę

Karol Górski
Mieszkaniec Gdyni Grzegorz K. twierdzi, że w II turze wyborów zagłosował trzy razy. Mówi, że wykorzystał lukę prawną, a zrobił to, żeby zwrócić uwagę na nieprawidłowości. Prokuratura i Krajowe Biuro Wyborcze sprawdzają, czy rzeczywiście doszło do takiej sytuacji.
Grzegorz K. utrzymuje, że głosował trzy razy jako "jedna i ta sama osoba". Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Gdynianin przekonuje, że nie potrzebował do tego drugiej tożsamości czy fałszywych dokumentów. Za każdym razem głosował jako – jak podkreśla – "jedna i ta sama osoba".

Jak to możliwe? Mężczyzna tłumaczy, że istniejąca luka prawna pozwala na "jednoczesne głosowanie za pomocą zaświadczenia do głosowania, dopisania się do spisu wyborców w innej komisji oraz głosowania we właściwej dla miejsca zamieszkania komisji wyborczej".

Zgodnie z art. 513 Kodeksu wyborczego "wyborca, który więcej niż jeden raz uczestniczył w głosowaniu w tych samych wyborach - podlega karze grzywny". Mieszkańcowi Gdyni, który twierdzi, że zrobił to, aby pokazać błędy w przygotowaniu wyborów, grozi kara do 5 tys. złotych. O nieprawidłowościach PKW oraz prokuraturę poinformował sam mężczyzna.


Jak dowiedział się portal WP.pl, prokuratura ustala fakty i rozważa wszczęcie śledztwa.
Tymczasem delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Słupsku sprawdza, czy w protokołach nazwisko Grzegorza K faktycznie widnieje trzy razy.

To kolejne doniesienie o nieprawidłowościach wokół II tury wyborów. Do Sądu Najwyższego wpłynęło już prawie 6 tys. protestów wyborczych. W środę swój oficjalny protest złożył komitet Rafała Trzaskowskiego.

Czytaj także: Do SN wpłynęło ponad tysiąc protestów wyborczych. To więcej niż przy poprzednich wyborach

Źródło: WP