Twierdzi, że głosował trzy razy, bo wykorzystał lukę prawną. Prokuratura sprawdza, czy mówi prawdę
Mieszkaniec Gdyni Grzegorz K. twierdzi, że w II turze wyborów zagłosował trzy razy. Mówi, że wykorzystał lukę prawną, a zrobił to, żeby zwrócić uwagę na nieprawidłowości. Prokuratura i Krajowe Biuro Wyborcze sprawdzają, czy rzeczywiście doszło do takiej sytuacji.
Jak to możliwe? Mężczyzna tłumaczy, że istniejąca luka prawna pozwala na "jednoczesne głosowanie za pomocą zaświadczenia do głosowania, dopisania się do spisu wyborców w innej komisji oraz głosowania we właściwej dla miejsca zamieszkania komisji wyborczej".
Zgodnie z art. 513 Kodeksu wyborczego "wyborca, który więcej niż jeden raz uczestniczył w głosowaniu w tych samych wyborach - podlega karze grzywny". Mieszkańcowi Gdyni, który twierdzi, że zrobił to, aby pokazać błędy w przygotowaniu wyborów, grozi kara do 5 tys. złotych. O nieprawidłowościach PKW oraz prokuraturę poinformował sam mężczyzna.
Jak dowiedział się portal WP.pl, prokuratura ustala fakty i rozważa wszczęcie śledztwa.
Tymczasem delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Słupsku sprawdza, czy w protokołach nazwisko Grzegorza K faktycznie widnieje trzy razy.
To kolejne doniesienie o nieprawidłowościach wokół II tury wyborów. Do Sądu Najwyższego wpłynęło już prawie 6 tys. protestów wyborczych. W środę swój oficjalny protest złożył komitet Rafała Trzaskowskiego.
Czytaj także: Do SN wpłynęło ponad tysiąc protestów wyborczych. To więcej niż przy poprzednich wyborach
Źródło: WP