Te wpisy celebrytów na Instagramie to po prostu siara. Nauczcie się pisać po polsku!
Co innego, gdy piszesz do znajomych w prywatnej wiadomości. Błędy językowe, brak znaków interpunkcyjnych czy wybryki słownika w telefonie to często norma – szczególnie gdy piszesz w pośpiechu. Ale co innego, gdy jesteś osobą publiczną – celebrytą, influencerem, gwiazdą, politykiem – i wstawiasz posty na Instagramie, które są po prostu niechlujnie i niepoprawnie napisane. Nic nie denerwuje mnie bardziej. Bo to po prostu brak szacunku do swoich obserwatorów.
Błędy gramatyczne czy ortograficzne się zdarzają. Niektórzy mają z nimi problem od podstawówki, inni są dyslektykami, jeszcze inni po prostu nie przykładają do poprawności językowej żadnej wagi. Są tacy, którzy na błędach się uczą i tacy, którym można sto razy powtarzać, że mówi się "wziąć", a nie "wziąść" i nic. Grochem o ścianę.
Jak nie pisać na Instagramie?
Przeglądam Instagram, widzę ładne zdjęcie. Już chcę polubić fotografię, gdy mój wzrok pada na podpis. A w nim: masa wielokropków, błąd ortograficzny, brak znaków interpunkcyjnych i polskich znaków, spacje w dziwnych miejscach, hasztagi bez ładu i składu... Wtedy automatycznie zmieniam zdanie, już nie chcę polubić zdjęcia.
Niechlujne pisanie jest nagminne. Czy to ze mną jest coś nie tak, że zanim opublikuję post, czytam go trzy razy? Jestem estetką, więc lubię, gdy wszystko wygląda ładnie i schludnie. I wydaje mi się, że wszyscy to lubimy, tylko zwyczajnie nie dbamy o porządek w mediach społecznościowych.
Inny ulubieniec to spacja. Ale nie zwyczajna spacja między jednym a drugim zdaniem. Nie, jest to spacja między wyrazem a znakiem interpunkcyjnym, jak kropka, przecinek, znak zapytania czy wykrzyknik. Odstępu między nimi po prostu się nie robi, wygląda to zwyczajnie źle i jest niepoprawne. Ostatnio natknęłam się nawet na spację przed... dwoma kropkami.
Brak szacunku do obserwatorów?
Powiecie może: każdy pisze, jak chce. Albo zapytacie: komu to przeszkadza? Zakrzykniecie, że się czepiam. Jasne, to niewinna praktyka, są bardziej palące sprawy na świecie. Ale oprócz poprawności językowej (która jest jednak dość istotna) istnieje coś takiego, jak: schludność, estetyka i dbanie o publiczną przestrzeń. A internet taką przestrzenią jest. Prywatny post danego celebryty trafia na tablicę setek tysięcy ludzi, z których spora część zgrzyta zębami na widok braku polskich znaków czy nieśmiertelnej spacji.
Trudno uniknąć wrażenia, że niechlujne opisy, które wyglądają na pisane w pośpiechu i niesprawdzone (to zajmuje chwilę!), to wręcz objaw braku szacunku dla swoich fanów. A przynajmniej to sugerują, bo nie sądzę, żeby znani i lubiani nie szanowali swoich wiernych obserwatorów.
Naprawdę warto zadbać o pisownię w mediach społecznościowych. Nie chodzi o doskonale poprawną polszczyznę, nie jesteśmy wszyscy profesorami polonistyki. Ale nie kaleczmy języka i zasad polskiej pisowni, pokażmy, że dbamy o naszych obserwatorów i zależy nam na estetyce – nie tylko tej na zdjęciach. I zapamiętajmy: dwie kropki nie istnieją, a wielokropki naprawdę nie są aż takie fajne!