Incydenty na marszu narodowców. Prawicy nie spodobało się hasło "Powstań przeciw faszyzmowi"

Norbert Zawadzki
"Niemieckie zbrodnie nierozliczone" kontra "Powstań przeciw faszyzmowi". Na IX Marszu Powstania Warszawskiego organizowanym przez środowiska narodowe doszło do konfliktów ideologicznych. W niektórych przypadkach interweniować musiała policja.
Na 76. obchodach rocznicy powstania warszawskiego doszło do incydentów na tle ideologicznym. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
W sobotę na rondzie Dmowskiego w Warszawie zebrały się tłumy Polaków, żeby uczcić 76. rocznicę Powstania Warszawskiego. Zaczęli się licznie gromadzić ok. 30 minut przed "Godziną W". Część z nich przyszła z biało-czerwonymi flagami, opaskami z symbolem Polski Walczącej lub w odzieży patriotycznej. Tegoroczne wydarzenie zorganizowało Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Rota Marszu Niepodległości pod hasłem "Niemieckie zbrodnie nierozliczone".

O godzinie 17.00 uczczono powstańców minutą ciszy. Odśpiewano hymn państwowy i wysłuchano przemówień posła Konfederacji, prezesa Ruchu Narodowego, Roberta Winnickiego i prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Roberta Bąkiewicza. Następnie marsz narodowców wyruszył w stronę Nowego Światu.


Hasłem przewodnim tegorocznej edycji było zdanie "Niemieckie zbrodnie nierozliczone". Uczestnicy kierowali się w stronę warszawskiej starówki wznosząc okrzyki "Bóg, Honor, Ojczyzna" oraz niosąc transparenty "Niemieckie zbrodnie nierozliczone", "Stop totalitaryzmom", "Normalna rodzina – silna Polska" i "Ruch Narodowy".

"Powstań przeciwko faszyzmowi"

W czasie przemarszu Nowym Światem na wysokości ulicy Foksal na balkonie jednej z kamienic pojawiła się grupa osób z transparentami partii Razem oraz Antify. Osoby związane z lewicą wywiesiły banery z hasłami "Powstań przeciwko faszyzmowi" oraz "Feminizm nie faszyzm".

"Lewicowi zadymiarze rzucali w uczestników Marszu różnymi przedmiotami (najprawdopodobniej plastikowymi butelkami), wykrzykiwali hasła „precz z faszyzmem”. Niektórzy z uczestników odpowiedzieli wulgarnymi okrzykami, inni jednak krzyczeli hasło pozytywne: «Bóg, Honor, Ojczyzna»" – relacjonuje prawicowy portal wPolityce.pl. Na przeciwległym balkonie pojawił się ubrany na czerwono mężczyzna w peruce i slipkach, który rozwiesił tęczową flagę. W tym przypadku interweniowała policja. Z kolei uczestnicy marszu narodowców podarli tęczową flagę – wynika ze zdjęć zamieszczonych w agencjach prasowych – informuje Interia.

Do następnego incydentu doszło na placu Krasińskich. Zgromadziło się tam kilku kontrdemonstrantów, którzy usiedli pod pomnikiem Powstania Warszawskiego z białymi różami. Oni również zostali usunięci przez policję.

– W tym przypadku organizator zwrócił się do grupy osób z żądaniem opuszczenia miejsca zgromadzenia. Z uwagi na brak reakcji skorzystał on ze swoich uprawnień wynikających z prawa o zgromadzeniach i zwrócił się z prośbą do policji. Na miejsce skierowano Zespół Antykonfilktowy Policji. Osoby, które nie chciały opuścić miejsca zgromadzenia, zostały wyniesione – przekazał nadkom. Sylwester Marczak.

Czytaj także: "Już jestem bardzo stara i muszę odejść". Poruszający apel Wandy Traczyk-Stawskiej do polityków


Źródła: Interia, wPolityce, Onet