Niebywałe sceny na miejscu eksplozji w Bejrucie. Tak Libańczycy przywitali tam Macrona
Okrzyki, płacz i błagania o pomoc – tak Libańczycy przywitali prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który dwa dni po wybuchu w porcie w Bejrucie pojawił się na miejscu katastrofy. Miejscowi prosili francuskiego przywódcę, żeby pomógł im rozprawić się ze "skorumpowanymi rządami ich polityków".
W wyniku eksplozji zginęło 135 osób, a ponad 5000 zostało rannych.
Czytaj także: W Bejrucie były dwie eksplozje. Dopiero ta druga zniszczyła miasto [WIDEO]