"Dajcie nam do cholery żyć". Pazura odpowiada TVP Info na materiał o jego relacjach z Gajosem

Rafał Badowski
Cezary Pazura zabrał głos ws. anegdoty z Januszem Gajosem w roli głównej, którą niedawno po raz kolejny podzielił się publicznie. Aktor zarzucił manipulację stacji TVP Info i opublikował swoje sprostowanie.
Cezary Pazura prostuje manipulacje po artykule TVP Info. Fot. Instagram / @czarekpazura
– Przed chwilą w serwisie TVP Info ukazał się artykuł, w którym rzekomo pokazano, że wybitny polski aktor Janusz Gajos jest mi nieprzychylny. Chcę to opowiedzieć i sprostować. Dziennikarz, który dopuścił się manipulacji, oparł swoją tezę na anegdocie, którą od kilkunastu lat opowiadam wszystkim – powiedział w swoim nagraniu Cezary Pazura. – Dla mnie Janusz Gajos jest w tej chwili najwybitniejszym żyjącym polskim aktorem. Nie moją sprawą jest oceniać wolność wypowiedzi i jej granice. Manipulowanie moimi wypowiedziami, a zwłaszcza anegdotą, jest niegodziwe i na to nie pozwalam – podkreślił aktor.


Wreszcie zwrócił się z apelem do dziennikarzy. – Już nie proszę, błagam was: nie dzielcie ludzi. Nie manipulujcie naszymi słowami. I dajcie nam do cholery spokojnie żyć – mówił.

Pazura pokazał w poście także pytania, które dostał od dziennikarza publicznej stacji. Dotyczyły m.in. tego, czy zna więcej podobnych historii na temat Janusza Gajosa.

Przypomnijmy, że chodzi o anegdotę, kiedy Pazura w wieku ośmiu lat spotkał Gajosa. – Tata zabrał małego Czarusia na plan filmowy. Zobaczył tam swojego idola. Jednak przeżył bolesne rozczarowanie. – Ja bardzo chciałem poznać Janka, miałem wtedy chyba 8 lat (...) tata wymalował rower na czerwono, żeby mnie zawieźć do miasta, żebym zobaczył z bliska Pancernych – opowiadał.
– Jak ja zobaczyłem tłum ludzi, te czołgi... Brrrr. I nagle patrzę – idzie mój Janek. Idzie wkurzony w tych białych włosach, hełmofonem się wali po nogach. Ja mówię: Boże, wyśniłem sobie to, że on mnie weźmie na kolana, założy mi ten hełmofon, powie: "Czareczku, jak masz na imię...". Znaczy wszytko jedno, ale będzie dla mnie dobry – dodał.

– I ja z tym pamiętnikiem przecisnąłem się przez te te i biegnę do niego, jako jedyny z tego całego tłumu. Mówię: "Janku, Janku" – tak jak mnie tata nauczył, kulturalnie – "Janku, Janku, nazywam się Czaruś Pazura, czy mogę Cię prosić o autograf?". A Gajos mówi do mnie: 'wyp***' i poszedł – mówił aktor.

– Trzy dni chorowałem. 38 stopni gorączki, wymioty. Mój Janek, mój idol, powiedział do mnie: wyp*** – podsumował Pazura.

Gajos o Kaczyńskim i PiS

Przypomnijmy: aktor podczas tegorocznego, online'owego 26. Pol'and'Rock skrytykował obóz rządzący i jego nieformalnego lidera. – Mały człowiek jednym ruchem ręki podzielił nasz kraj i nas samych na dwie części. To jest zbrodnia. Znamy takie przykłady z historii. W ten sposób powstawały najgorsze sprawy na świecie. Tak powstawało to, co później nazwano hitleryzmem. To takie ordynarne wskazywanie jedną ręką. Jest ci źle? Powiem ci dlaczego: bo ten cię okrada. To straszne, ale działa. Logika, od której włos się jeży na głowie – powiedział Janusz Gajos.

Po tych słowach aktora spotkała bezpardonowa krytyka ze strony PiS. Beata Mazurek napisała o "prostaku", Ryszard Terlecki – o "małych, śmiesznych ludziach", Piotr Gliński stwierdził natomiast, że "dobry aktor nie jest świętą krową". 

Gajosa w obronę wzięli natomiast Jerzy Owsiak i Wojciech Mann, który w prześmiewczym wpisie odniósł się do Mazurek, Glińskiego i Terleckiego pisząc ironicznie o nowych elitach PiS, które pracowicie oddzielają ziarno od plew.